Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

czy jest nadzieja?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Główny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
biedronka




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 12:57, 16 Mar 2007    Temat postu: czy jest nadzieja?

Dzien dobry!

Prosze podtrzymajcie mnie na duchu, powiedzcie, ze to kiedys minie, bo juz kompletnie trace nadzieje, jestem zalamana Sad Jak to mozliwe, ze jeszcze pol roku temu bylo tak normalnie, a teraz jest tak strasznie? Moze to rzeczywiscie schizofrenia Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tea




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 22:54, 16 Mar 2007    Temat postu:

Biedronko, jest nadzieja, będzie dobrze, wytrzymasz. Ja od września przeszłam długą drogę, ale jest naprawdę dużo lepiej. Od dwóch tygodni chodzę na terapię grupową, na razie jest nieźle, choć mam dziwne wrażanie, że i tak sama będę musiala sobie pomóc.

Mnie pomaga czytanie, czytam wszystko co wydaje mi się ciekwe, głównie tematyka przemocy, fizycznej ale i psychicznej. D/D jest często efektem przemocy psychicznej, której nawet nie zauważamy, wypieramy swoje uczucia: złość, gniew, bo wydaje się nam, że nie powinnyśmy ich czuć i przez to często tracimy kontakt z własnymi uczuciami, efektem tego są stany lękowe i dysocjacja.

3maj się cieplutko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maagda




Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 16:25, 17 Mar 2007    Temat postu:

minie, ale im szybciej zaczniesz leczenie tym lepiej Smile damy rade

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka13




Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 4:45, 19 Mar 2007    Temat postu: .

biedronka
To , co czujesz to tylko wymysl twojej zmeczonej ciaglym lekiem wyobrazni. Lek nie pozwala na logiczne myslenie, jest pozywka dla wszystkich twoich najgorszych fantazji. Strach, ktory bez przerwy czujesz, powoduje, ze to czego najbardziej sie obawiasz staje sie dla ciebie rzeczywistoscia, podczas kiedy realnie nic zlego sie nie dzieje. Boisz sie, ze zaraz stanie sie cos strasznego, cos co najbardziej cie przeraza, jestes tym juz strasznie zmeczona, ale nie potrafisz od tego uciec. Twoj umysl robi to za ciebie, probuje odciac sie od ciaglego leku, strachu i dlatego ucieka w derealizacje - od rzeczywistosci, ktora wydaje ci sie najwiekszym zagrozeniem. I kolo sie zamyka, zaczynasz panicznie bac sie utraty kontaktu z rzeczywistoscia, braku kontroli nad soba i otoczeniem. Do tego wszystkiego dochodza wyrzuty sumienia, ze przeciez powinnas byc tu i teraz, masz tyle do zrobienia, musisz byc odpowiedzialna i wlasciwie dlaczego tak sie czujesz, skoro wszystko obiektywnie sie uklada. I znow pojawia sie lek, i kolo znow sie zamyka. Lek staje sie dominujacym uczuciem. Lek w takim natezeniu potrafi wywolac wszystkie najgorsze uczucia, przywolac najgorsze wyobrazenia, zmienic percepcje rzeczywistosci, postrzeganie innych, siebie, otoczenia, zabic motywacje, nadzieje, wszystko, co dobre. No i wpedzic w derealizacje, ktora caly czas karmiona lekiem zamienia sie w koszmar. Zmeczony umysl nie widzi konca tego koszmaru i nie ma nadziei.
Bardzo dobrze znam to uczucie z doswiadczenia, niestety, chociaz wolalabym pisac z punktu widzenia psychologa, ktory troche sie naczytal na ten temat.
Jednak nie ma to nic wspolnego ze schizofrenia. To, ze boisz sie tej choroby, ma zwiazek wylacznie z twoim strachem i z niczym wiecej. Boisz sie wszytskiego, co w twoim mniemaniu odcina cie od rzeczywistosci. Schizofrenicy nie boja sie, ze zapadna na schizofrenie, objawy sa diametralnie rozne.
Rozumiem cie, twoj strach, twoje obawy, wszystko, o czym piszesz, ale musisz sobie zdac sprawe z tego, ze to tylko twoj strach, lek. Lek ktory calkowicie zmienia sposob myslenia. Lek, ktory odbiera ci zdolnosc logicznego myslenia.Wszystko to zaczyna sie i konczy w twojej głowie. Trzeba zrobic wszystko, zeby sie uspokoic, opanowac, uciec od destruktywnych mysli. Postaraj sie zrobic wszystko, zeby odpoczac od tego ciaglego strachu, jesli nie dajesz sobie sama rady, pomysl o psychiatrze, ktory moglby przepisac ci leki (o ile ich nie bierzesz) uspokajajace, albo wspomagajace dzialanie niektorych enzymow odpowiedzialnych za lek i depresje, np zoloft (albo inne inhibitory wychwyty zwrotnego serotoniny).Jesli sobie nie radzisz z lekiem sama, to mogloby pomoc przy twojej motywacji. Pamietaj, ze to tylko strach i nic wiecej, ale jesli jestes juz tym na tyle zmeczona, ze sama nie dajesz rady, postaraj sie o uspokoic przy pomocy lekow. Bedzie troche latwiej. Napewno dasz rade.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maagda




Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 8:32, 20 Mar 2007    Temat postu:

tak jak Ania napisała, psycholog mi to ciagle powtarza.. wyobraznia, wyobraznia..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
biedronka




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 10:59, 22 Mar 2007    Temat postu:

Dziekuje Wam wszystkim za wsparcie, to naprawde duzo dla mnie znaczy. Ja zdaje sobie sprawe z tego, ze to tylko moja wyobraznia, ale w momencie najgorszych atakow naprawde ciezko w to uwierzyc. Ciagle ufam, ze poradze sobie bez lekow, a jesli nie to i tak pojde do psychiatry dopiero w Polsce, na wakacjach.

Aniu a czy Ty bierzesz jakies leki, chodzisz na terapie?

Pozdrowienia dla wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka13




Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 3:05, 27 Mar 2007    Temat postu: .

biedronka
Terapie zaczynam za tydzien. Wczesniej bylam pare razy u psychologa i psychiatry. Ale nie przynioslo to oczekiwanych efektow. Terapia u psychologa nie byla w moim przypadku mozliwa, za bardzo zle sie czulam, zeby spokojnie siedziec i analizowac dziecinstwo, musialam jakos uspokoic sie przy pomocy lekow. Tak trafilam do psychiatry, ktory zapisal mi zoloft. Bralam go jakis czas, chyba z pol roku, troche mi pomogl sie uspokoic.Chyba moge juz rozmawiac o tym, co sie dzieje.Wczesniej tak strasznie sie balam, ze nie bylam w stanie rozmawiac o tym, co czuje. Znalazlam psychoterapeute, ktory zajmuje sie nerwicami i depresjami, moze uda mi sie sobie pomoc. Leki to duzo, ale nie wszystko. Dzieki lekom, czuje sie troche lepiej, ale nie tak jak bym chciala. Licze na to, ze w polaczeniu z psychoterapia zacznie sie cos zmieniac. Nie ma co sie poddawac, nie od razu trafia sie na odpowiedniego terapeute, chyba ze ma sie szczescie. Gdybym poddala sie na poczatku, nie wiem co by ze mna bylo.
Jesli nie dajesz sama sobie ze soba rady, zacznij dzialac. Nikt za ciebie tego nie zrobi, nie wolno ci sie poddawac, uwierz w to, ze moze byc normalnie, ze mozesz zyc bez strachu, derealizacji, paniki, ze jestes w stanie do tego doprowadzic. Wiem, ze masz utrudnione warunki, ale tym bardziej musisz sie postarac.Zobaczysz, jak wiele mozesz zmienic i tylko wydaje ci sie ze nie masz nad tym kontroli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gosia




Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 14:42, 27 Mar 2007    Temat postu:

Podpisuje sie pod slowami Ani. Biedronka, ja tez mieszkam zagranice, sama wychowuje dwuletnia corke i uwierz mi, wiem jaki to bol i jak, jednak obce srodowisko, wyobcowuje i utrudnia nasza walke z nerwica i depresja. I choc w najskrajniejszych momentach mam wrazenie, ze to koniec i nie mam juz sily na walke, to przychodza lepsze momenty i jakos daje rade. Ania ma racje co do lekow - pomagaja funkcjonowac, ale nie rozwiazuja problemow. Mnie leki pomogly doslownie 'wstac z lozka i wyjsc do ludzi' i wyeliminowaly te jakas egzystencjalna pustke, ktora osiagnelam jako rezultat nerwicy. I choc nadal w tym tkwie juz 10 miesiac nie poddaje sie. Moja pani psychiatra powiedziala mi, w momencie kiedy przezywalam maksymalny lek, zebym zauwazyla, ze to zawsze mija, w mniejszym lub wiekszym stopniu, ale mija. Ze wszelkie procesy zachodzace w mozgu sa bardzo subtelne, ale nic nie trwa wiecznie i zawsze sa tez momenty kiedy jest lepiej, A jak narazie nie jest to trzeba wierzyc ze ten moment nadzieje, bo taka jest kolej rzeczy. Nie moze byc inaczej. Walczymy dalej. Damy rade.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
biedronka




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 16:12, 27 Mar 2007    Temat postu:

Gosiu wiesz Ty masz jeszcze trudniej niz ja, ja tez wychowuje 2-letnia coreczke, ale Bogu dzieki nie sama. Mam rowniez wsparcie w moim mezu, chociaz i on chyba zaczyna juz byc zniecierpliwiony moimi dolegliwosciami Confused

Dziewczyny macie racje, nie zawsze jest zle, raz lepiej raz gorzej, walcze z tym z calych sil i ufam, ze w koncu wygram, najbardziej motywuje mnie do tego moja coreczka. Wiecie, ja doskonale wiem co jest moim problemem tylko nie potrafie go rozwiazac, a moze to moje d/d jest ucieczka? Tak dlugo jak skupiam sie na tym nie musze podejmowac zadnych decyzji i ponosic konsekwencji swoich wyborow. Zaluje tez, ze nigdy nie dokonczylam terapii, ktore zaczynalam w Polsce, a byly to 2 podejscia. Zawsze rezygnowalam roznie to sobie tlumaczac, ale moze to wlasnie moja niechec do przeorganizowania zycia i zmiany pogladow byla przyczyna. Leki nie sa rozwiazaniem, to niestety wiem i dopoki radze sobie bez nich to tak pozostanie.

Sciskam Was mocno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Główny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin