|
Depersonalizacja Derealizacja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pizzacanto
Dołączył: 11 Sty 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 23:08, 16 Sty 2013 Temat postu: Derealizacja a duchowosc - BARDZO CIEKAWE! |
|
|
Witam,
od kilku ladnych latach ,,badam" rejony zwiazane z szeroko pojeta duchowoscia i az nie moglem sie powstrzymac, aby nie wrzucic tutaj pewnego artykulu.
Prosze nie podchodzic od razu sceptycznie do zawartosci, jak i do osob ktore go napisaly; w koncy My sami tez dla wielu jestesmy niezlymi dziwakami .
A wiec do rzeczy. Psychologia w ten oto sposob opisuje stany towarzyszace DD (zaczerpniete z [link widoczny dla zalogowanych]):
Objawy Depersonalizacji:
- Poczucie nierealności samego siebie, uczucie oderwania od własnego ciała, oderwania od swoich własnych emocji oraz myśli
- Uczucie utraty tożsamości, często ma się wrażenie że nie wiemy kim jesteśmy (bardzo to przeraża)
- Nie czucie swojego ciała, wrażenie jakbyśmy dostali znieczulenie
- Wrażenie, iż nogi i ręce są nam doczepione, logicznie wiemy że są nasze, ale patrzymy na nie i mamy wrażenie jakby nie były
- Przy poruszaniu kończynami odczuwamy lęk, bo czujemy jakbyśmy nie my te ruchy wykonywali
- Mamy czasem wrażenie i czujemy się jak roboty, albo jakbyśmy byli już martwi, a tylko mózg pracował
- Często wypowiadamy słowa a barwa naszego głosu jest inna, jakby to kto inny mówił
- W lustrze odbicie wydaje się nie nasze, wiemy logicznie że to my tam stoimy, ale nie odczuwamy tego, mamy wrażenie jakbyśmy patrzyli na obca osobę, nie czujemy
spójności z ciałem.
- Możemy się czuć jakbyśmy byli w jakimś filmie, z nami w roli głównej, albo że jesteśmy marionetkami a cały świat to teatr
- Częste może być odczucie patrzenia na siebie z boku, jakby nasza dusza opuszczała ciało
- Wrażenie że jest się niewidzialnym, albo że za chwilę rozpłyniemy się i całkowicie nasza tożsamość zniknie
- Trudności w odnajdywaniu się w czasie, nie dociera do nas jakoś dziwnie że dziś jest sobota czy niedziela
Objawy Derealizacji
- Poczucie że świat, przedmioty straciły swój realizm, wszystko wydaje się nierealne
- Nasi najbliżsi i w ogóle ludzie mogą stać się dla nas nieznani, obcy, nierealni
- Widzenie świata jakby przez szybę, zasłonę, albo szkło jak z rozbitej butelki
- Obraz może wydawać się nam płaski, dwu wymiarowy, jak z kreskówki (bardzo nieprzyjemne doznanie)
- Wrażenie siedzenia w zamkniętej bańce, a wszystkie bodźce z zewnątrz dochodzą jakby z opóźnieniem
- Poczucie odizolowania od otoczenia
- Znane nam miejsca mogą wydawać się całkiem obce i przerażające (nawet własny pokój)
- Wrażenie że coś jest na wyciągnięcie ręki a tak naprawdę stoi w sporej odległości
- Wrażenie poruszania się nieruchomych przedmiotów, wrażenie ich "oddychania"
- Poczucie życia jak we śnie, jakby to była jawa
- Wrażenie iż poszczególne elementy z tego co widzisz nie docierają do twojego mózgu
- Wrażenie ciągłej utraty kontaktu z rzeczywistością
Objawy emocjonalne
- Odczucie utraty uczuć do rodziny i przyjaciół
- Całkowity brak koncentracji
- Luki w pamięci
- Otępiałość
- Stany depresji
- Apatia, smutek
- Nie możność odczuwania radości, wszystko staje się obojętne, każde wydarzenie
- Poczucie że nasza sprawność intelektualna pogorszyła się, poczucie kalectwa, ułomności
Zmysły:
- Dzwonienie w uszach
- Niewyraźne widzenie
- Błyski w oczach, migające gwiazdki
- Wrażenia poruszania się obiektów
- Poczucie że nieruchome przedmioty falują
- Wyostrzony słuch i wzrok
- Kolory mogą być jak w czarno białym telewizorze a innym razem się wyostrzać
- Czasem brak smaku i problemy z mową
Obecne są też natrętne myśli, zazwyczaj dotyczą one naszej egzystencji, pytania są typu:
Jak to jest że ja żyję?
Jak to jest że ja myślę?
Co będzie po śmierci?
Czy ja w ogóle istnieję?
Kim ja jestem?
Co ja tu robię?
Jak to jest że ja ruszam ręką?
Jak to jest że mam świadomość?
jak to jest że ja myślę?
Jak to jest że ja jem?
A teraz prosze uwaznie zapoznac sie z niniejszym artykulem, a w szczegolnosci z poziomami swiadomosci od 4 do 6 wlacznie: [link widoczny dla zalogowanych]
Aby co bardziej gorliwym pomoc, cytuje tutaj wybrane fragmenty:
POZIOM 4
Filozof. Wiem, że nie wiem.
Tutaj ciało astralne jest już "ujarzmione" Świadomości operacyjna lokalizuje się w mentalu, ale manas już daje o sobie znać. Są nawet możliwości zajrzenia do sfery duchowej (patrz Budowa energetyczna...).
Budowanie ego w zasadzie zostało zakończone. Pracą do zrobienia jest teraz usystematyzowanie i oszlifowanie tego, co jest. Przekształcenie informacji i doświadczeń w wiedzę.
Umysł już jest "giętki" i ma spore możliwości. Człowiek ma dobrą pamięć i szybko się uczy. Potrafi "obracać" dużą ilością danych. Na początku wstępnej fazy czwartego poziomu możliwości syntezy są jeszcze ograniczone. Czasami może to wyglądać, tak jakby umysł działał podobnie do wyszukiwarki internetowej. Dużo wiedzy (czy raczej informacji), ale z wyciąganiem samodzielnych wniosków są jeszcze kłopoty. Raczej cytuje niż przetwarza dane.
Człowiek tutaj staje się już autentycznie kulturalny. Widać w nim szlachetność. Cechy te są już w tej chwili jego wewnętrznymi właściwościami, a nie jak było wcześniej - zewnętrznym blichtrem. Prawdziwa, jakościowa zmiana następuje w stanie zaawansowanym tego poziomu, kiedy zbliża się on do fazy destrukcji. Jest to faza przejściowa pomiędzy człowiekiem nastawionym materialistycznie a człowiekiem uduchowionym. To bardzo trudny moment ewolucji.
Pojawia się myślenie syntetyczne, które odsłania, do tej pory ukrytą prawdę. Prawdę o tym, że świat inaczej wygląda niż mu wpajano. Jest to bardzo bolesne odkrycie, ktore burzy dotychczasowe wartości i obala podstawowe filary mentalne. System wartości człowieka staje się chaotyczny, przez co otoczenie odbiera go jako niewiarygodnego dziwaka.
Cała dotychczasowa wiedza na temat świata staje się wątpliwa, ponieważ nie odpowiada na zadawane już pytania o istotę rzeczy.
Pod koniec tej fazy rozwoju pojawia się możliwość syntetyzowania i dostrzegania faktów, których nie widzą ludzie na niższych poziomach (to, co ukryte pod podszewką).To z kolei naraża ich na oskarżenia o snucie teorii spiskowych. Odczuwają potrzebę szukania wiedzy, która mogłaby odpowiedzieć na pytania dotykające istoty bytu. Czują już, że nie są tylko ciałem i umysłem, że istnieje coś więcej niż dostrzegają zmysłami. Czują, że jest coś poza światem widzialnym tylko nie potrafią tego jeszcze zidentyfikować i zracjonalizować. Przeczucie to nie jest na poziomie wiedzy, lecz wiary (intuicyjnego przekonania)
Dostrzegają już niedoskonałości polityczne i systemowe tego świata. Do tej pory zasady nim rządzące były przejmowane jako oczywiste.
Wzbudza to w nich dyskomfort psychiczny. Ludzie ci mogą być postrzegani jako wieczne smutasy, ponieważ stale przeżywają głębokie rozczarowanie kondycją moralną tego świata. Mają ogromną potrzebę wytłumaczenia sobie rzeczywistości poprzez tworzenie idei i teorii. Jest to poziom filozofów i naturalnego filozofowania. Jednak człowiek tutaj nie potrafi jeszcze połączyć sprzeczności w jedną całość. Zadaje pytania, lecz rozwiązania nie potrafi jeszcze uchwycić. Dowodem tego stwierdzenia jest obraz filozofii europejskiej, która jest zbiorem wzajemnie sprzecznych teorii i pytań bez odpowiedzi. Jednak niemożność uzyskania logicznego obrazu całości nie jest właściwością świata a właściwością czwartego poziomu rozwoju.
Rozwija się wgląd we własną psychikę. Człowiek tutaj czuje potrzebę przemeblowania swojego świata wewnętrznego. Często szuka pomocy u psychologów i nauczycieli duchowych.
Na rozszyfrowanie tajemnic bytu nie daje odpowiedzi religia masowa. Szuka, więc źródłowej głębi duchowej poza nią, sprawdzając po swojemu różne prądy duchowe.
Na tym poziomie zaczyna się prawdziwy odbiór sztuki, ponieważ są już wykształcone odpowiednie właściwości umysłowe, takie jak wrażliwość, empatia, rozumienie. Zainteresowania zwykle dotyczą tych dziedzin i nauk, ktore pomogą w zrozumieniu świata. Często też człowiek wybiera zawód związany z tymi zainteresowaniami, choć może on być bardzo niepraktyczny. Ale poradzi sobie z każdą pracą, chociaż nie koniecznie musi go ona pasjonować.
Prawdziwy filozof jest tak pochłonięty dociekaniami, ze nie ma czasu ani ochoty, na co innego. Rodzina np. nie leży w centrum jego zainteresowania. Nie jest to, bowiem główny temat tego poziomu rozwoju. W bliskich sobie ludziach szuka bratnich dusz i oczekuje od nich partnerstwa. Sam zresztą potrafi być dobrym, wyrozumiałym, i pełnym empatii partnerem. Od tego poziomu rozwoju zaczynają się kłopoty z funkcjonowaniem w cywilizacji. Jest ona, bowiem reprezentowana głównie przez ludzi na poziomie drugim i trzecim. Zrozumiałe jest, zatem, że zasady w niej panujące są trudne do zaakceptowania przez ludzi na wyższych poziomach rozwoju.
POZIOM 5
Mag
Wiem, że wiem.
Świadomość operacyjna w zasadzie lokalizuje się jeszcze w mentalu ale jest już pod dużym wpływem ciała przyczynowego. Człowiek taki posiada również spore możliwości sięgnięcia do sfery ducha.
Do tej pory, rzeczy działy się w osobowości. To ona była silniejsza i mądrzejsza od duszy. Od poziomu piątego zaczyna być odwrotnie. Teraz osobowość traci wolną wolę a kierownictwo przejmuje dusza. Odbywa się to gwałtownie i skokowo. Ego-osobowość wręcz "wybucha" dając wolne pole dla duszy lub raczej dusza przejmuje osobowość. Może być to przeżyte jako iluminacja. Otwiera się wtedy połączenie z duszą, czyli naszą kosmiczną istotą. Zjawisko to można porównać z podłączeniem komputera do internetu. Konsekwencją tego jest potem możliwość wnikania poprzez ego-duszę do wiedzy i informacji prosto z uniwersalnego pola przyczynowego. Istotne jest to, że kontakt z polem przyczynowym jest bezpośredni a nie odbywający się za pomocą innych istot (chanelling) Jest to prawdziwe jasnowidzenie. Nazywane jest ono, niezbyt precyzyjnie, intuicyjnym.
Na niższych poziomach również jasnowidzenie, wystepuje ale ma zupełnie inny charakter. Polega ono na kontakcie z polem astralnym lub wręcz z istotami tego pola. Wyniki takiego widzenia są nieobiektywne i nie dotyczą przyczyn. Taki jasnowidz nigdy nie odpowie na pytanie, "dlaczego". Stwierdzi tylko fakt istnienia i to też nie całkiem obiektywnie, bo jego widzenie zabarwione jest własnymi emocjami i przekonaniami. Poza tym nie widzi istoty rzeczy tylko iluzje na jej temat. Dopiero pole przyczynowe jest poza sferą emocji, przekonań i iluzji. Czystość odbioru jedynie może zakłócić filtr własnego umysłu. Informacja może być odebrana prawidłowo, lecz logiczny umysł zinterpretuje ją po swojemu.
Zdobywanie informacji bezpośrednio z pola przyczynowego odbiera się jako gwałtowne wtargniecie pełnej wiedzy na dany temat. Nagle wszystko staje się zrozumiale, ze wszystkimi zależnościami i skutkami. Ten rodzaj zdobywania wiedzy nazywa się doświadczeniem wglądu. Nowy sposób poznania wywołuje zachwyt graniczący z euforią. Człowiek na nowo odkrywa świat. Wszystko go fascynuje i cieszy. Na tym poziomie człowiek może zostać geniuszem, jeżeli ma jakiś konkretny talent i zadba o niego. Wówczas efekty jego pracy będą nadzwyczajne. Od tego momentu rozwoju staje się świadomy swojej mocy. Wychodzi mu stwarzanie pożądanej rzeczywistości. Dusza na razie jemu w tym pomaga lub przynajmniej nie przeszkadza. Wzrasta poziom odpowiedzialności, ponieważ człowiek ma świadomość prawa karmy. Jednak istnieje tu pewna pułapka. Jest to poziom bardzo przyjemny i niechętnie się z niego rezygnuje. Można w nim więc utknąć na bardzo wiele wcieleń. Poza tym istnieje niebezpieczeństwo utraty pokory i nabrania zbyt wielkiego mniemania o sobie.
Osobowość jest "miękka" i kulturalna. Emocje są już uświadamiane i dzięki temu częściowo kontrolowane. Wrażliwość wzrasta na, tyle, że człowiek odbiera stany emocjonalne i mentalne innych ludzi. Często osoba taka czuje wręcz "ból świata". Empatia i współczucie dla innych istot przejawia się czasami jako wręcz demonstracyjny wegetarianizm, pacyfizm i dbanie o środowisko naturalne. Człowiek na tym poziomie jest dosłownie chodząca radością. Wszystko go cieszy, wszystko akceptuje i świetnie się bawi. Chce żyć i żyje pełnią życia. Nie za bardzo smucą go nawet porażki. Z klęsk wychodzi jak feniks z popiołów.
Tego poziomu dotyczy filozofia New Age. Jej głównym założeniem jest przekonanie, że człowiek wszystko może, byle miał tylko w sobie dość woli i optymizmu. Myśl jest stwórcza i wystarczy tylko chcieć a rzecz się stanie. Na tym poziomie człowiek rzeczywiście tak myśli. Zauważa sukcesy, ignoruje porażki. Sukcesy są jego autorstwa, a porażki? - nie wiadomo skąd się wzięły.
Lecz mijają wieki i dusza dojrzewa. Ewolucja upomina się o swoja schedę. Czar piątego poziomu pryska. Okazuje się, że coś tu się nie zgadza i nie o to chodzi.Obecny stan umysłu wchodzi w destrukcję. Dusza przestaje brać udział w zabawach osobowości. A gdy ta nie ma wsparcia u tego wielkiego mecenasa, przestaje odnosić sukcesy. Człowiek wpada w czarną rozpacz, i rzeczywiście ma ku temu powody. Najczęściej, bowiem wali się całe jego życie. Zaczyna się, jak to bardzo celnie nazwał św. Jan od Krzyża, - ciemna noc zmysłów. Dusza odwraca się od świata i zwraca do transcendentalnego ducha. Pryskają wszystkie iluzje mocy i wielkości. Nie są one wiele warte, bo podszyte lękiem, i pychą. Okazuje się, że liczy się zupełnie, co innego. Prawdziwą moc można osiągnąć, kiedy zamieni się lęk na miłość a pychę na pokorę. Zaczyna się doniosły proces alchemicznej transmutacji, w której ołów zamienia się w złoto i z ziemskiego jaja wykluwa się kosmiczna istota.
Człowiek zaczyna poznawać prawdziwego siebie. Okazuje się, że jego intencje były egoistyczne, a dążenia wcale nie duchowe. Rozpoczyna się walka z własnym cieniem ( z programami podświadomości). Jest to etap bardzo nieprzyjemny. Własna moc zostaje tu użyta do realizacji, tych właśnie niechcianych programów, które teraz się ujawniły. Poprzez mechanizm zwany lustrem, człowiek konfrontuje się sam z sobą. Środowisko i sytuacje pokazują mu jego własny obraz. Potrafi to odczytać, bo już jest świadomy mechanizmów rządzących materią i energią. Stan taki ciągnie się latami. Jest to czas tak trudny, że wyczerpuje człowieka totalnie. Zupełnie odechciewa mu się walki i traci ochotę na cokolwiek. I o to właśnie chodziło w tym procesie. Zmęczenie doprowadziło wręcz do deprywacji sensorycznej. Teraz całe wnętrze jest "wyzerowane" i dusza może wejść na zaawansowany duchowo, poziom szósty.
POZIOM 6
Mędrzec
Poddanie
Świadomość operacyjna jest głównie w sferze przyczynowej.
Dusza juz na dobre odwróciła się od planu ziemskiego. Odtąd jej jedynym pragnieniem jest oświecenie. Ponieważ osobowość jest tutaj pod całkowitym wpływem duszy, człowiek na ziemi odczuwa to samo. Życie postrzega jak iluzje, odrealnione zjawiska. Jak film, który jest wyświetlany obok niego. Nie identyfikuje się z nim, a tym samym, z życiem. Żyje jak pustelnik wśród ludzi. Niezrozumiany i niedoceniany. Nie zależy mu z resztą na tym, na uciechach tego świata, na jego blichtrze i aprobacie.
Funkcje umysłowe są maksymalnie rozwinięte. Jest pełne, trójwymiarowe zrozumienie. Tu opanowuje trudną sztukę nie myślenia. Można powiedzieć, ze większość czasu przebywa w stanie medytacji. Myślenia konkretnego używa tylko wtedy, kiedy musi. Wcale to nie znaczy, że jest nieprzytomny. Przeciwnie, jego bystrość umysłu i uwaga są genialne. Rzecz polega tylko na tym, że nie "miele" umysłem stale tych samych myśli. To on myśli a nie myśli myślą się same. Tak samo dzieje się z emocjami. Są tylko reakcją na bodźce. Nie są podsycane myślami i nie "kołatają się" nieskończoną ilość czasu. Od tego momentu człowiek jest całkowicie zrównoważony. Nie żądzą nim już potrzeby i pragnienia. To on decyduje o nich. Ma całkowity dostęp do wiedzy. Już nie doświadczeniem wglądu - tak jak było to na piątym poziomie, lecz szeroka świadomość rzeczywistości utrzymuje się stale. Stały wgląd w sferę przyczynową czyni go prawdziwym jasnowidzem. Potrafi odczytać stany umysłowe ludzi, przewidziec ich reakcje i przyszłe działania. Chociaż ma takie umiejętności, nie zajmuje się wróżeniem. Nie jest to, bowiem zajęcie dla mędrca. Zdaje sobie, bowiem sprawę, że tego rodzaju działalność nie ma sensu.
Najwazniejszym odkryciem tego poziomu jest świadomość małości ludzkich spraw. Widać stad, ze sprawy te maja tylko doraźne znaczenie jako ćwiczenie dla osobowości i duszy. Ich wynik jest nieważny. Liczy się tylko efekt rozwojowy. Jak powiedział mistrz Echart (wielki mistyk europejski) "Nie ważne jest co człowiek robi, lecz ważne jest to, co to co robi, robi z człowiekiem"
Na tym poziomie transcendentalna świadomość prowadzi człowieka. Nie jest on już miotany przymusami, ambicjami, dążeniami. Poddaje się wyższej woli.
"Panie, nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie."
Odtąd już nigdy nie będzie forsował swoich własnych pomysłów i nie będzie podkreślał swojego znaczenia dla świata. Jest cichy i skromny. Nie używa mocy, ani dla własnych potrzeb, ani cudzych, bo wie, że nie ma to znaczenia. Z tego poziomu wygoda się nie liczy. Ważny jest tylko rozwój i dążenie do uduchowienia. Dobre jest wszystko, co temu pomaga i odwraca uwagę od zabawy w życie. Jako człowiek jest już doskonały. Jego budowanie siebie, zostało zakończone. Wchodzi już w etap autodestrukcji, jako istoty ziemskiej. Tak jak na piątym poziomie osobowość jako samodzielna istność, zanika, tak teraz i dusza staje się niepotrzebna. Oczekuje na zjednoczenie z jaźnią. Procesowi temu towarzyszy ogromne rozdarcie i smutek. Trzeba, bowiem umrzeć jako człowiek. Wyrzec się wszystkich ludzkich przymiotów, z którymi było się przez tysiace lat ewolucji. Ażeby urodzić się jako istota kosmiczna, należy zabić w sobie człowieka. Jest to najbardziej koszmarne doświadczenie, jakie można przeżyć. Człowiek nie należy już do ziemi a jeszcze nie do "nieba" Jest zawieszony w pustce.Św. Jan od Krzyża i na to nalazł znakomite określenie - ciemna noc ducha.
W takim to właśnie stanie człowiek oczekuje na oświecenie, czyli otwarcie mu drzwi do "domu Pana".
---
Wiekszosc objawow, ktore zostaly wymienione wypisz wymaluj pasuja nie tylko do DD ale rowniez do akademickiego podejscia na temat zaburzen psychicznych, takich jak: nerwica, depresja, psychoza, lekka schizofrenia.
Na swoim przykladzie moge powiedziec, ze doswiadczalem wiekszosci z opisanych tutaj objawow od poziomu 4 po poziom 6 wlacznie (uczucia daleko wymykajace sie poza slownictwo, bardziej wspolne z doswiadczeniami po zazyciu silnych psychodelikow lub glebokich przezyc mistycznych/religijnych).
Chyba najbardziej pieknym a zarazem strasznym odczuciem (chwila w zyciu ktora trwala ,,zaledwie" kilka tygodni i sie powtarzala kilkakrotnie) bylo bardzo mocne odczucie, ze swiat jest za szklana szyba a ja jestem obserwatorem. To bylo cos niesamowitego bo poza jakas forma lekkeij depresji i takim jakby smutkiem z czasem zauwazalem, ze ja jestem ,,poza" wszystkim. Jest to opisane bodajze w charakterystyce poziomu 5 albo 6.
Czyzby prawda bylo przyslowie, ktore mowi ze nauka i wiara daza do tego samego tylko dochodza do tego zupelnie roznymi drogami? W/g mnie cos w tym jest... .
Czekam na Wasze reakcje, spostrzezenia i wnioski.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pizzacanto dnia Śro 23:12, 16 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
painforever
Dołączył: 09 Sty 2013
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Śro 23:34, 16 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jejku... ciekawe to było i faktycznie coś w ty jest. Troche jak bym czytała o sobie.
Eh.. tylko, że ja mam dziwnie.. mam ciągłe obawy, co do świata i ludzi, że na prawde mogą być nie realni -.-.. może to już ''lekka shizoferenia''... nie wiem ale faktycznie.. to jest taie duchowe jakieiś, że się tak wyraże. ale i tak ja chce wyjść z DD i zacząć myślec normalnie i niech ten filzoof mi sie już wylacze bo boje sie ze uwierze calkiem ze to jets nie prawdziwe.. i tak ciezko mi z tych mysli wyjsc w pelni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pizzacanto
Dołączył: 11 Sty 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 23:57, 16 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Hm...mi sie wydaje, jesli ujmujemy DD jako nie tylko zaburzenie, ale tez jako inna form postrzegania rzeczywistosci, to jesli juz raz wyszlismy z matrixa, to nie ma tam powrotu.
Powod?
Widzimy ,,wiecej", na jakich zasadach zbudowany jest nasz swiat. I najczesciej odczuwamy szok. To samo czulismy pewnie za pierwszym razem jako osoby niedojrzale emocjonalnie ale nasza swiadomosc byla zbyt niska, aby mogla to zanotowac i przetworzyc.
Za to podswiadomoscx zawsze jest ,,glodna" nowych rzeczy i chetnie posilila sie tym; stad podejrzewam ze z czasem rozwinelo sie to w DD (lub w inne zaburzenia u innych ludzi). Nastapilo ,,sprzezenie zwrotne" a w glowie sie metlik zrobil i czlowiek zglupial . W glab siebie sie zapadl, odizolowal, wszedl w swoj maly prywatny swiat...i nie widzi sensu bycia na ,,zewnatrz", gdzie to cale zamieszanie, gonitwa, powierzchownosc.
Teraz jakby przerabiamy to codziennie, ale coraz bardziej swiadomie, az do pelnego wyzbycia sie (ja tak potraktowalbym to zjawisko). Jako dluga, nawet niekonczoca sie podroz w glab siebie i rozszerzanie wlasnej samoswiadomoci wzgledem siebie i swiata.
Mnie tez meczy ta ,,osoba" we mnie ale im bardziej sie w nia wsluchuje, ona opowiada bardzo ciekawe rzeczy i daje duzo znakow, abym np. czegos nie robil. Jesli to schizofrenia to niech se zostanie bo ten wewnetrzny glos juz niejednokrotnie uratowal mnie przed roznymi dziwnymi sytuacjami oraz pomogl i wciaz pomaga w wielu innych. I dziekuje mu za to.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pizzacanto dnia Czw 0:03, 17 Sty 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|