 |
Depersonalizacja Derealizacja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arek8604155
Gość
|
Wysłany: Śro 16:30, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
SPOKO ale odpisuj
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotrek
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 11:39, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Mam te uczucia już od bardzo dawna i chciałbym jeszcze mieć nadzieję, że to minie. Wydaje mi się,że rzeczywistość jest obok, a ja straciłem osobowość. Jakbym nie był sobą. Szkoda, że nie ma jakiegoś leku tylko na derealizację. Brałem antydepresanty i neuroleptyki, ale żaden lek mi nie pomógł. Staram się w miarę normalnie żyć, ale jest to bardzo trudne. Nie wiem z czym związana jest derealizacja. Wiem, że takie uczucia mogą być zwiastunami schizofrenii, ale istnieje też derealizacja w głębokiej depresji... im więcej się nad tym zastanawiam, tym mniej rozumiem. I mam do Was jeszcze pytanie. Jak wy w tym wszystkim odczuwacie upływ czasu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał82
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Pią 13:32, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Mogę śmiało powiedzieć,że odkąd choruję moje postrzeganie upływu czasu jest inne niż dawniej,kiedy byłem zdrowy.
Ostatnich 2 lat praktycznie nie pamiętam,w przeciwieństwie do wspomnień z dzieciństwa,które są znacznie wyraźniejsze od tych nawet sprzed kilku tygodni!
Trudno to określić,ale czuję się jakby teraźniejszość to była przeszłość,dochodzi do tego dziwne odczucie,coś w rodzaju deja-vu.
Mam chaos w głowie i nie mogę się połąpać w tym wszystkim.
Mam pytanie:jakie leki zażywałeś już i w jakim stopniu Ci one pomogły?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grzesiek 123
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 6:33, 22 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Rafal, takie przypominanie sobie dawnych czasow i uczuc tez przerabialem, zagubienie w czasie rowniez. Mysle ze jest to element zjawiska zwanego regresja. Tu przydatne linki:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych](psychologia)
Pozdrowki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka1313
Gość
|
Wysłany: Śro 23:43, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jak czytam wasze wypowiedzi, wydaje mi sie, ze pod wiekszoscia moge sie podpisac.U mnie zaczelo sie ok 7 msc temu.Najpierw co jakis czas dopadalo mnie dziwne uczucie nierealnosci wszystkiego, nie czulam ze ja to ja i ja tu i teraz.Ale zdarzalo sie to na tyle rzadko, ze nie zaprzatalo to mojej glowy.Potem zaczelo przychodzic coraz czesciej, w roznych sytuacjach, niezaleznie od pory dnia, nastroju, czegokolwiek.W koncu zaczelam sie bac i samego uczucia i tego, ze znowu przyjdzie w najmniej sprzyjajacych okolicznosciach.I tak sie stalo.Zdarzalo sie to coraz czesciej, az w koncu zaczelam czuc to jako stan permanentny, budzilam sie i zasypialam myslac o tym.Probowalam nie myslec, ale to zupelnie nierealne.Za silne uczucie.Bylam przerazona tym co sie dzieje i tym, ze z czasem zaczynam sie bac rzeczy i sytuacji, ktorych wczeniej nie byly zadnym problemem.Zaczelam sie bac tlumow ludzi, bo tracilam kontakt ze soba.Zaczelam sie bac nocy, ciemnosci, z tego samego powodu.Balam sie wyjazdu gdziekolwiek dalej, a wczesniej jeszcze rok temu, to bylo moje najwieksze szczescie, ze moge wyjechac gdzies, jak najdalej, spacerowac w nocy, chodzic na koncerty..Wszystko sie zmienilo o 180 stopni.
Najgorszy jest lek, uczucie obcosci, regresja - nagle pamietam wszytskie swoje stare sny, bardzo dokladnie, ludzi z przeszlosci, uczucia, i miesza mi sie to z terazniejszoscia.Bardzo czesto wydaje mi sie, ze to co sie teraz dzieje to przeszlosc, albo ze raz juz to przezylam.
Od 2 msc biore zoloft i chyba pomaga mi to na zasadzie placebo.Wiem, ze terapia jest konieczna, ale nie czuje sie na to gotowa.Nie moge sie koncentrowac na terazniejszosci, skoro nie czuje ze w niej jestem, poza tym mowiac o sobie czuje jakbym mowila o kims innym..Nawet teraz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 23:00, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Wszystko,o czym pisałaś dotyczy również mnie.
Zazywałem również lek podobny do Zoloftu - Stimuloton (także setralina).
Nie pomógł za wiele,lecz zniwelował w pewnym stopniu lęki i myśli samobójcze.
Ja tkwie już ponad 2 lata w tym koszmarze,w dalszym ciągu mając nadzieję na poprawę mojego stanu.
Mówi się,że nadzieja matką głupich,ale cóż innego nam pozostaje???
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał82
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Sob 23:02, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Kur.. zapomniałem się zalogować.To pisałem ja - Rafał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka13
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 23:34, 26 Sie 2006 Temat postu: ... |
|
|
Mozesz napisac wiecej?Jak sie zaczelo, jak teraz zyjesz?Ja mam wrazenie, ze jest lepiej o tyle, ze nie czuje tak gigantycznego leku jak wczesniej, ktory kompletnie paralizowal moje ruchy.Ale nadal czesto musze zaciskac zeby, zeby nikt nie zauwazyl co sie dzieje ze mna.Nie jestem w stanie wytlumaczyc nawet najblizszym osobom co to za uczucie.Nigdy nie wiem kiedy to sie przydarzy, ale caly czas pamietam o tym, ze biore zoloft i w ze w jakis sposob mnie chroni, caly czas sobie to wmawiam.Tak czy siak uwazam, ze to najgorsze uczucie, jakie kiedykolwiek mnie spotkalo.Mimo wszystko wierze, ze minie albo na tyle sie znim zzyje, ze przestane zwracac na to uwage i zaczne zyc jak kiedys..I przez to zniknie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał82
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Sob 23:59, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Zaczęło się jakieś 2 lata temu,w sumie całkiem niewinnie - lekkie zaburzenia pamięci i koncentracji,ogólne otępienie itd.Z czasem to się tak nasiliło,że nie potrafiłem normalnie funkcjonować,chodziłem cały czas jak we śnie.Kompletnie straciłem zainteresowania i poczucie rzeczywistości.
Z czasem derealiacji i obojętności zaczęły towarzyszyć potworne lęki i myśli samobójcze.
Przez 1.5 roku nie pracowałem,gdyż nie potrafiłem się pozbierać,nie nie miało dla mnie znaczenia.Siedziałem całymi dniami w domu przed komputerem i czekałem...sam nie wiem na co.
Odkąd pamiętam miałem nerwicę,tylko w innej postaci i oczywiście nie wiedziałem do końca że to choroba,po prostu myślałem że to tak ma być.
Dość poważne problemy ze zdrowiem,sytuacja rodzinna,stres w pracy sądzę,że to była główna przyczyna mojej choroby.
Raz pracowałem z ojcem u jego znajomego,taka dorywcza praca.Mieszkał on na 4 piętrze,wyszedłem na balkon po narzędzia i popatrzyłem w dół.Tak bardzo chciałem skoczyć,naprawdę nie widziałem innego wyjścia,sądziłem,że dzięki temu w końcu pozbędę się tego gówna w sobie.
Na szczęcie (a może nieszczęście?) nie zdecydowałem się na to.
Poszedłem do neurologa - wszystkie możliwe badania i..nic.
Potem, psychiatra - leki,najpierw Mocloxil,po 6 mies Stimuloton + Fluanxol,po kolejnych 6 mies Velafax+Pernazinum+Alprox (okazyjnie)
Teraz czuję się różnie,raz lepiej,raz gorzej.
Jakoś to znoszę,ale jest ciężko.Oczywiście w domu nikt mnie nie rozumie i często bagatelizują problem (uważają,że przesadzam itp)
Pracuję (taka sobie mało odpowiedzialna praca).Próbuję na siłę zmuszać się do czegokolwiek (wysiłek fizyczny,jazda na rowerze,książka itd itp.)ale nie zawsze się udaje.Najgorzej jest jak wyjadę np na rowerze na miasto,po chwili po prostu tracę orientację i gubię się w tym wszystkim,mieni mi się przed oczami i kręci mi sie w głowie.To wszystko jest połączone obojętnością na wszystko.To potworne uczucie,najgorsza choroba,jaką do tej pory przeżyłem (a miałem - mam ich naprawdę sporo)
Nie wiem co dalej pisać....jestem po kilku piwach ale to też nie pomaga,ciągle tkwię w tym stanie nierealności i na razie nie zanosi się żeby coś się zmieniło.
Pozdrawiam!
Rafał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka1313
Gość
|
Wysłany: Nie 0:15, 27 Sie 2006 Temat postu: . |
|
|
Jak ja to rozumiem!!Msc temu jechalam na rowerze i jak dojechalam do centrum zaczelo sie ze mna dziac to samo, o czym pisales, kompletnie stracilam orientacje, wydawalo mi sie, ze to sen, musialam wylaczyc muzyke, ktorej sluchalam, bo wydawalo mi sie, ze zaraz strace kontakt z rezczywistoscia..To jest najgorsze, ze nie mozna zagluszyc jakos tego stanu..Chociaz musze powiedziec, ze czasem mi sie udaje, ale tylko dzieki temu ze zaciskam zeby i powtarzam sobie w kolko, ze nic zlego sie nie wydarzy i ze znam to uczucie..Ale jakos sobie nie wyobrazam dlugiego zycia z czyms takim..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka1313
Gość
|
Wysłany: Nie 0:18, 27 Sie 2006 Temat postu: . |
|
|
Chodzisz na jakas terapie teraz?Jaki masz do tego stosunek?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arek860415
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 8:38, 27 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ludzie rozumiem wasz stan. Mam podobnie. Ale leje na to mobilizuje sie tym ze pracuje na jakiąś fajną rzecz której bardzo bardzo chce. Własnie teraz wróciłem z pielgrzymi tarnowskiej na jasną Gore 250 km na pieche w 9 dni super przezycie. BÓG WAS KOCHA I MOZE TAK MIAŁO BYC ZE MACIE TĄ CHOROBE. Dopatrywanie sie dlaczego itd to troche strata czasu. Ksiądz mi wytłumaczył. Nie wiem czy pomogłem wam tą wypowiedzią mam nadzieje ze tak. Ale ja nie robie z tego tragedii mam okresy ze nawet ciesze sie ze to mam serio nie robie tylu błędów co inni ludzie. Opuściłem stare towarzystwo " przyjaciół " poznałem spoko ludzi na pielgrzymce. Mam nadzieje ze i Wy znajdziecie sie w tej sytuacji jakos. WIEM ZE TO CHOLERNE UCZUCIE. Ale ja zycze z całego serca Wam powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafał82
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Nie 10:09, 27 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Anka - na terapię nie chodzę,nie jestem przekonany co do skuteczności tej metody,ponieważ niezbyt dociera do mnie co inni mówią i jest mi to obojętne,a z takim podejściem to było by trudno żeby psychoterapia zadziałała
Na razie próbuję się czymś zająć,na siłę wracam do zainteresowań sprzed choroby.
A co do księży i ogólnie wiary to muszę powiedzieć,że odkąd choruję to całkiem dałem sobie z tym spokój.
Jeżeli chodzi o ludzi kościoła to im nie ufam,a obecności Boga w całym tym pokręconym świecie też jakoś nie mogę się dopatrzeć.
Sam już nie wiem w co mam wierzyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka13
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 23:57, 27 Sie 2006 Temat postu: . |
|
|
Rozumiem Twoje podejscie do terapii.Jednak to, ze nie jestes przekonany co do jej skutecznosci, nie ma nic wspolnego z jej powodzeniem.Mi sie raczej wydaje, ze wplyw terapii jest niezalezny od twojego stosunku.To sie dzieje powoli, z trudem, a efekty przychodza na tyle stopniowo, ze mozesz nie zauwazyc, ze cos sie zmienilo, dopiero po jakims czasie zdajesz sobie sprawe, ze od jakiegos czasu czujesz sie inaczej, lepiej, ze zaczynasz zyc jak kiedys.Jestem o tym przekonana.Tyle, ze najgorzej jest zaczac, i byc w tym wytrwalym, nie przejmowac sie tym, ze sie nie wierzy w efekty.Sama wiem, jak to jest ciezkie i jak bardzo wydaje sie niemozliwe, ale to wlasnie sedno tej choroby.To, ze nie wierzysz w powodzenie i ze cos sie moze zmienic.To, ze jestes oderwany od rzeczywistosci jest tylko w twojej glowie, inni tego nie widza.I masz na to wiekszy wplyw niz ci sie wydaje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:32, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Będę musiał spróbować,zobaczymy co z tego wyjdzie.
Anka zażywasz jakieś leki i leczysz sie psychoterapią?
Czy w Twoim przypadku leczenie odnosi jakieś skutki?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|