|
Depersonalizacja Derealizacja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gosia
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 8:44, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ja ostatnio mam jakies przeswity, w sensie jakies wewnetrzne wrazenie, ze mam sile, aby stawic temu czola. Ze cos powoli zaczyna sie ukladac, ze ten chaos robi sie mniejszy. Choc boje sie jakiejs euforii, bo u mnie choroba przebiega z duza iloscia wzlotow i upadkow, to musze przyznac, ze te chwile sa cudowne. Choc najgorsze sa noce, jak klade sie spac, mam wrazenie, ze mechanizmy obronne, ktore dzielnie mnie wspieraja za dnia 'zasypiaja' i psychika zaczyna dziewnie funkcjonowac, budze sie czesto, jestem spieta, jak otwieram oczy, mam wrazenie, ze widze rozne ksztalty wokol, koszmarne sny, az boje sie slowa halucynacje...-ale jest to skrajnie nieprzyjemne. Moze to efekt brania lekow, sama nie wiem, a moze wyladowania zmeczonej do granic wytrzymalsoci psychiki. Dzis tez mialam taka trudna noc. Czy ktos z Was ma podobne doswiadczenie z niespokojnym snem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
taka_ania
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 10:13, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Przeswity tez mam,najczesciej jak wychodze od lekarza,ktory mowi mi ze nie mam choroby psychicznej,najgorzej jest wieczorami,az boje sie klasc spac,dzisiaj noc była ciezka,budzilam sie az 4 razy,spie na wyczucie,budze sie i sprawdzam czy zyje,koszmar,zasypiam po czym budze sie za godzine,bylam wczoraj na 1 psychoterapii,mam stwierdzone zaburzenia lękowe,czekam z utesknieniem az mina,leki jeszcze nie działaja...:(Najgorzej jest tez rano,ciezko mi wstac z łóżka,a jak juz wstane to zaczyna sie mekstyk-czy ja to ja,czy mama to ta mama,czy my wczesniej tak wygladalismy,ech,psycholog powiedziala mi wczoraj ze d/d bedzie sie zmniejszac,stopniowo,az jej nie bedzie-tylko te silne lęki musimy zwalczyc.Gosia pozdarwiam trzymaj sie-pisalam na priva...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gosia
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 10:24, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
hej ania, nie dostalam maila od Ciebie. Jakbys chciala napisac, to pisz smialo na gg 3863138
pozdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka13
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 22:14, 25 Maj 2007 Temat postu: . |
|
|
Co do snu, to mam podobnie albo może raczej miałam na początku, przed lekami. Teraz mogę spać, nie budzę się w nocy, ale za to mam strasznie intensywne sny, pełne zdarzeń, osób z przeszłości, wspomnień, raczej negatywnych. Potem strasznie wolno wracam do siebie, zanim uprzytomnię sobie, co jest tu i teraz, mija sporo czasu, a i tak w ciągu dnia przypominają mi się strzępki tych snów.
Zanim zaczęłam brać leki, miałam też napady paniki, wydawało mi się, że albo zaraz zemdleję albo zwariuję albo stanie się coś potwornego, wszystkie bliskie osoby wydawały mi się obce i nie mogłam pojąć mojej relacji z nimi. To akurat zmniejszyło się bardzo, odkąd biorę zoloft. To, co narazie mi zostało, to ciągłe zawieszanie się w ciągu dnia, ogólna derealizacja, strasznie natrętne wspomnienia, brak poczucia czasu i czasem lęk z niewiadomego powodu. Ale przed zoloftem było znacznie gorzej, zaczynałam się już bać wszystkiego, i czułam, że już niedługo odpłynę w jakąś czarną otchłań i mój strach i "beztożsamość" nigdy się nie skończą. Nic nie było mi w stanie pomóc, najbezpieczniej czułam się pod kocem na kanapie, a każde spojrzenie przez okno na przestrzeń, niebo, ludzi wywoływało u mnie jakieś straszne napięcie i lęk. Coraz bardziej kurczyła się ilość tematów na które mogę rozmawiać, żeby nie wpaść w panikę. Dziwiło mnie to, co słyszę i czułam, że już zwariowałam, przestawałam wierzyć w to, co słyszę i widzę, kompletnie przestałam ufać swoim zmysłom. Pamiętam, że gigantycznym wyzwaniem było dla mnie przejście od parkingu do sklepu, po drodze miałam tyle chaotycznych myśli i strachu, że płacąc przy kasie czułam jak trzęsą mi się ręcę i zastanawiam się jak dojdę do samochodu..
Tak było, ale od jakiegoś czasu, te objawy zmniejszyły się na tyle, że jestem w stanie z tym walczyć. Oprócz leków, kontakt z innymi rzeczywiście pomaga. Tylko najpierw musiałam to robić na siłę, nie zauważać swoich objawów, nie przerywać rozmowy, nie rezygnować.
Psychiatra postawił mi diagnozę nerwica lękowo-depresyjna. Mniej zwrócił uwagę na derealizację, z którą tak naprawdę się zgłosiłam, ale teraz widzę, że wraz z cofnięciem objawów lęku i depresji, d/d też powoli zmniejsza się. Na razie jeszcze nie wierzę, że minie całkowicie, nie wyobrażam sobie tego, ale jest znacznie lepiej. W najgorszych chwilach pomagało mi to forum. Niby każdy jest inny, ale czujemy podobnie i podobnie odbieramy rzeczywistość..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|