Depersonalizacja

123698745 · Wysłany: Nie 20:48, 06 Mar 2011 Temat postu: Jaki macie cel w życiu?

Oprócz wyjścia z derealizacji

Daniel · Wysłany: Nie 22:26, 06 Mar 2011 Temat postu:

Ja za cel postawilem sobie skonczenie studiow i robienie w zyciu to, czego naprawde chce, czyli zwidzania swiata i korzystanie z zycia w 100%tach...Poki co przez dd to jest niemozliwe, nieodczuwanie radosci z zycia i jakichkolwiek emocji jest okropne..

123698745 · Wysłany: Nie 22:32, 06 Mar 2011 Temat postu:

Daniel · Wysłany: Nie 22:34, 06 Mar 2011 Temat postu:

Studiuje awf i nie wie czy sobie narazie dam rade, bo dd u mnie jest juz dosyc konkretne.Przez 1.5 roku nie wiedzialem co mi jest, jak dobrze, ze trafilem na to forum i zaczalem chodzic do psychologa !Myslisz, ze lepszym wyjsciem bedzie wizyta u psychiatry i zazywanie jakis lekow?..psycholog stwierdzil lekka depresje, stany lekowe i nerwice.

123698745 · Wysłany: Nie 23:15, 06 Mar 2011 Temat postu:

bua18 · Wysłany: Nie 23:19, 06 Mar 2011 Temat postu:

zadnego niestety nie mam Sad

Daniel · Wysłany: Nie 23:31, 06 Mar 2011 Temat postu:

Wiesz, ja mysle, ze moze najpierw sprobouje powalczyc bez farmakologii.Jesli odczuje jakakolwiek poprawe to nie bede z nich korzystal i spobuje sam to zwalczyc.Mysle, ze bardzo duzo zalezy od nastawienia.

123698745 · Wysłany: Pon 15:48, 07 Mar 2011 Temat postu:

bua18 · Wysłany: Pon 18:18, 07 Mar 2011 Temat postu:

tylko po co , co jest ważne?
ludzie są dla mnie obcy, jak tekturowe kukły, wszelkie ambicje i plany sa smieszne, bo po co to wszystko, skoro mi na tym nie zalezy?
Nie zalezy mi na tym, by miec kase, nie potrafie kochać, jestem wypalona. po co mam oszukiwać jakas osobe ze mi na niej zależy? znajomych traktuje jak automaty do zabijania czasu, nie potrafie czuć... juz nie.
moj ostatni cel osiagnelam , chce byc chuda strasznie chuda, ale to tez autodestrukcyjny schiz. i co osiagnelam wage, ale mnie to nie cieszy, dalej widze siebie jako gruba..
chcialabym pozbyc sie tej jebanej fobii spolecznej i leku przed bliskoscia emocjonalna.. ale sie nie da. proby przelamania sie wychodza jeszcze bardziej zalosnie... wiem ze poprostu tak zostal uksztaltowany moj charakter, nikt mnie w domu nie nauczyl jak zyc w spoleczenstwie, kazdy sobie rzepke skrobał, brak mi było wychowania, jakiegos madrego planu czy tez zwyczajnej rozmowy.. wzoru za ktorym moglabym podazac.. Byla tylko kasa kasa, nikt ze sobą nie rozmawiał.. nie naprawie tego bo tak chce, taka juz bede poprostu. odrzucona na wlasne zyczenie, ta wyobcowana, ktora wszedzie sie czuje 'nie na swoim miejscu'
zycie na prochach, bez prochow sie posypie.

123698745 · Wysłany: Wto 0:21, 08 Mar 2011 Temat postu:

...
po tym filmiku Twoim to zamiast wagi to byś ubrania mogła zrzucić
http://www.youtube.com/watch?v=VqCLR5_oNtE

Bebzon · Wysłany: Wto 18:04, 08 Mar 2011 Temat postu:

bua, chodzisz na jakąś psychoterapie?
wiem że jestem nieodpowiednią osobą żeby to mówić( Smile

)ale nie narzekaj, im bardziej zagłębiasz sie w swoje problemy, tym wydaja Ci sie one większe
i nie rób jaj z tym odchudzaniem, dzisiaj w rozmowach w toku były anorektyczki-masakra, przecież jesteś ładna, wiem bo widziałem na filmiku;p będzie dobrze! Smile

bua18 · Wysłany: Śro 21:26, 09 Mar 2011 Temat postu:

eh, filmik byl 10 kg temu z hakiem. dzieki za komplementy, ale ja na siebie patrze calkiem inaczej. zreszta teraz to i tak juz niewazne.
bebzon nie chodze, chodzilam przez 3 miesiace, to piekielnie trudne Sad

nie daje rady.. nie czuje sie gotowa.. zreszta sama nie wiem co mowic, wszystko jest nie tak. TO CHOLERNIE BOLI. to tak jakby mowic na glos moje zycie to porazka, w momencie kiedy to mowisz zdajesz sobie sprawe ze to prawda i nic nie mozesz zrobic. strasznie gowniane uczucie!!
widzialam ten odcinek. niektore byly makabryczne, niektore mi sie podobały. zreszta zaburzenia odzywiania towarzysza mi nie od dzis... jojo chudniecie jojo chudniecie, tak wyglada moje zycie, tylko teraz z racji dd mniejsza wage do tego przywiazuje. nie wiem z czego to wynika. chyba popedy autodestrukcyjne. to samo z naduzywaniem alko i kawy bawienie sie w rozne tabletki. moja psycholog powiedziala ze jestem jednostka dazaca do autodestrukcji, zreszta pscyhiatra tez. ze robie to swiadomie badz nie.

Jakobs · Wysłany: Śro 23:25, 09 Mar 2011 Temat postu:

Za ładna jesteś żeby dążyć do autodestrukcji przystopuj trochę z używkami, znajdź sobie coś co lubisz bądź lubiłaś robić i jak nawet nie widzisz w tym sensu to się do tego zmuszaj aby mieć zajęcie. Terapia zajęciowa w domu też jest bardzo ważna. Wiem łatwo napisać trudniej zrobić ale można się postarać co ci zależy Smile