|
Depersonalizacja Derealizacja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anytrama
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 6:34, 28 Lip 2007 Temat postu: Moja historia ,bardzo prosze o odp czy to jest d/d? |
|
|
Czesc. Ciesze sie ze tu trafilam, poniewaz troszke sie uspokoilam.Zauwazylam ze mam podobne objawy , ale dochodzi jeszcze cos. Ale wszystko od poczatku...
Zaczelo sie od depresji(tak przynajmniej uwazalam) Mialam obsesje na punkcie swojego ciala, bardzo nie podobaly mi sie moje ,,boczki" i za wszelka cene chcialam sie ich pozbyc. Przechodzilam duzo stresow , bo nie udawalo mi sie ich zlikwidowac , schudlam za to w innym miejscu , tam gdzie nie powinnam.Strasznie sie tym przejelam. Ogladalam sie non stp w lustrze , szukalam sposobow na zrucenie ich itp , po prostu skupilam sie wylaczenie na sobie i swojej sylwetce.Ciagle bylam zestresowana i przygnebiona.Do tego dochodzily stresy z tym ze nie dogadywalam sie ze znajomymi ( tzn mialam niskie poczucie wartosci i tez jakos nie czulam sie dobrze w ich towarzystwie) Mama zabrala mnie wiec do psychologa , zebym porozmawiala o swoim problemie , no ale ta rozmowa i tak mi nie pomogla bo ja nadal bylam nie zadowolona ze swojego wygladu. Do tego doszlo , ze moj powiedzmy chlopak ( nie bylismy taka normalna para bo bnylo 7 lat roznicy i tak jakby nie ujawnialismy sie zabardzo ale na swoj sposob bylismy ze soba) wytykal mi te boczki i czasem bardzo denerwowal ,pokazujac jaki on jest ,,madry" czesto dochodzilo do malych sprzeczek. W koncu wkurzylam sie i troszke zerwalam ta znajomosc. Problemy z sylwetka nie przechodzily.Do szkoly chodzilam w fatalnym humorze i przezywalam duzo stresow. Chodzilam do przyjaciolki i zwierzalam sie jaka ja jestem nieszczesliwa , jakie mam ochydne cialo i ze nie pasuja mi te proporcje. Troche mnie pocieszala ,,Zobacz jakie inni maja problemy, niektorzy sa chorzy , niepelnosprawni a jakos zyja i sie nie przejmuja. Ale jak wracalam od niej to znowu to samo. W koncu ktoregos dnia przez to wszystko strasznie zaczela mnie bolec w szkole glowa.NIe kontaktowalam troszke , wiec zwolnilam sie do domu. W nocy nie moglam spac , oddychalam szybko serce bilo jak szalone i cos w pewnym momencie stalo sie dziwnego....tak jakby strasznie zakolowalo mi sie w glowie i jakby cos dziwnego weszlo w moja glowe , jakbym stracila kontakt z rzeczywistoscia , lezalam wtedy z mama , i powiedzialam jej ze boje sie ze trafie do psychiatryka..ona nic z tego nie rozumiala , posmarowala mi glowe amolem, powiedziala zebym pomyslala o morzu...i jakos sie uspokoilam i zasnelam . W tym dniiu wczesniej , dziwnie sie czulam , tak jakbym byla troche pijana , zakolowana , w ogole o 0 koncentracji , wszystko wydawalo mi sie tak jakby z dala , za mgla , nie mozna bylo sie ze mna dogadac.Znowu wizyta u psychologa , ktorej powiedzialam ze cos sie dziwnego stalo , ze to chyba depresja , a pozniej ze jestem nienormalna. A ona ze to niemozliwe ze jestem chora psychicznie , bo chory o tym nie wie nawet. POwiedziala ze nie wie czy mam depresje , ale chyba nie , bo makijaz mam zrobiony i w ogole a osoba z depresja nie moze wstac z lozka. W domu nie chcialam wyjsc na dwor , mama sie denerwowala , a ja bylam tak przestraszona i zlekniona co mi jest. Wyszlam z mama na spacer i wszystko bylo takie dziwne jaby nie moje . POzniej w szkole dostalam znowu ataku -bol glowy . Stalo mi sie cos takiego jakbym nie wiedziala co sie dzieje jakbym , byla gdzies daleko , a wszystko dookola mnie takie inne i dziwne , w tym dniu biegalismy na dworzu . Leb zaczal mnie sciskac strasznie .Prawie zemdlalam.Wpadlam w histerie i powiedzialam nauczycielowi , ze mam chyba cos z glowa , bo trace koncentracje i pamiec. Przyjechal po mnie tata i powiedzialam zeby zabral mnie szybko na pogotowie , bo mam chyba guza mozgu...Tata sie zdenerwowal , co ja wygaduje,POjechalismy do szpitala, mostukala mnie troche mloteczkiem i powiedziala ze wszystko ok. Byam pod kroplowka , chcialam umrzec...Myslalam ze jestem naprawde nienormalna , bo cos sie stalo ze mna i ze swiatem. Po ketonalu i kroplowce glowa nie przestala bolec. Pielegniarka dala nam adres do lekarza neurologa , do krychnowic . Tam skierowali nas do nastepnego neurologa , zeby ustalic czy rezonans bedzie potrzebny. Tamta znow postukala mnie mlotkiem i powiedziala ze rezonans nie potrzebny. Kazala zrobic testy psychologiczne (bo nie wiadomo skad te bole glowy?)Testy wyszly dobrze.Pozniej poszlam z mama do psychiatry (bylam tez wczesniej przepisala syrop na sen , bo mialam z nim problem i tabletke szczescia , ale nic nie dalo, nadal cos mi bylo) Psychaitra znowu ze mna rozmawiala i mowila ze nie jestem chora psychicznie i niiemozliwe ze stracilam pamiec. Przepisala jeszcze inne leki na depresje.Ale mnie cos naprawde bylo , stracilam juz nadzieje ze ktokolwiek mnie zrozumie .NIe spalam w ogole w nocy , czulam tylko chaos w glowie a jednoczesnie pustke.Tak jakbym stracila cala swoja wiedze, doswaidczenia. Nic nie przechodzilo , ciagle lezalam w lozku , bo balam sie tego. Pojechalismy do nastepnego psychaitry. POwiedzialam jej ze boje sie , ze mnie skaral Bog , ze nie odbieram tego wszystkiego jak inni , czuje sie tak jakbym nie byla z tego swaita, jakby to co mnie otacza nie bylo moje, do tego mysli samobojcze.Jak czytalam ksiazke to w ogole jakbym czytala o innym swiecie , nic mnie nbie ciekawilo.Pozniej powiedziala moim rodzica ze na miejscu mojej mamy dalaby mnie do szpitala , bo sobie nie dam rady sama , ze moge sobie cos zrobic. Spytali mnie o zgode. Ja bezsilna nie wiedzialam mi co robic , bylo mi wsztystko jedno , mialam nadzieje ze moze tam mi pomoga. Przesiedzialam w szpitalu w Krychnowicach na oddziale mlodziezowym (niech nikt nie mysli ze dla czubow ) Tam rozmawaiala ze mna psychiatra i psycholog. Stwierdzili depresje .Bralam leki antydepresanty przez caly miesiac. Ale wszyscy dziwili sie na stwierdzenia.NIe jestem z tego swiata, ze to wszystko jest mi obce , jakby nie dla mnie. Wczoraj wrocilam z troche lepszym samopoczuciem , ale to dziwne uczucie pozostalo. A dodam jeszcze ze mialam wszystkie badania , tomografie glowy EEG-wszystko dobrze.
Objawy jakie towarzysza mi do tej pory to:
-poczucie obcosci swiata , zycia.
-lek, (sciaskanie w gardle) prawie przez caly dzien
- mysli ze to kara boska(tez tak mieliscie?)
-pustka w glowie, uczucie otepienia troche , tak jakby te cale zycie nic mi nie dalo , tak jakbym te wszystkie informacje nabute przez zycie stracila
-totalna niewiedza
-brak jakichkolwiek zainteresowan ,oprocz tego problemu
-uczucie dziecinnosci tak jakbym sie cofnela, tak jakbym sie urodzila i nic nie wiedziala o tym swiecie , przerazajace uczucie bezsilnosci
-utrata marzen i jakiegokolwiek pociagu do plci przeciwnej
-obawa przed zyciem
-i jeszcze jedno co najbardziej mnie przeraza-pustka w glowie, to ze jak czytam jakas ksiazke to jakby to nie byl moj swiat , jakby w ogole mnie to nie interesowalo .Po przeczytaniu nic mi w glowie nie zostaje. Do tego nie umiem rozmawiaz z ludzmi , bo mam poczucie jakbym nie byla z nimi zwiazana.Koszmar! Boje sie jak bedzie w szkole? Skoro prawie nic nie wiem i nie pamietam , a jak cos czytam to w ogole mnie to nie interesuje ?Jak ja zdam? Co to jest???:(pomozcie:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Konrad!
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 11:26, 29 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Witaj dzieciaku! Po pierwsze, to już możesz wyluzować. Na to forum trafia większość osób w takim stanie jak Ty, ale po krótkim czasie dochodzą do siebie i zaczynają rozkminiać co robić żeby wyzdrowieć. Bardzo dobrze, że pokręciłaś się trochę po lekarzach i szpitalach. Dzięki wizycie u 2 neurologów, możesz mieć pewność, że FIZYCZNIE Twoja głowa jest zdrowa. Pamiętaj o tym za każdym razem kiedy będą nachodzić Cię złe myśli - a na pewno będą - bo to normalne w depresji.
Nie wiem czy mówili Ci o tym psycholodzy/psychiatrzy, którzy Cię diagnozowali, dlatego napiszę żebyś wiedziała co i jak. W zaburzeniach emocjonalnych (takich jak depresja czy nerwica lękowa), występują wewnętrzne problemy pomiędzy podświadomością a świadomością. Takim problemem może być to, że podświadomie chciałabyś być inna niż jesteś w rzeczywistości. Dopóki podświadomość i świadomość żyją ze sobą w konflikcie, dopóty występuje problem i zaburzenie. Zaburzenia takie często przechodzą na ciało i obajawiają się jako zawroty głowy, bóle głowy, osłabienia, drgawki, przyspieszone bicie serca, gula w gardle, itd. - lista jest bardzo długa. Do tego dochodzą zaburzenia psychiczne, spowodowane nadmiernym obciążeniem układu nerwowego. Zaburzenia psychiczne mogą się objawiać jako: brak koncentracji, drażliwość, wybuchy płaczu, brak pamięci, derealizacja, depersonalizacja, itd. - tutaj lista również jest bardzo długa.
Teraz szczegółowo o Twoich objawach:
-poczucie obcosci swiata , zycia.
całkowicie standardowe, objaw derealizacji
-lek, (sciaskanie w gardle) prawie przez caly dzien
całkowicie standardowe dla wszystkich, objaw stałego stresu;
-mysli ze to kara boska(tez tak mieliscie?)
tego akurat nie znam ale wydaje mi się, że to nie Bóg nam funduje takie rzeczy, tylko my sami sobie swoją głupotą
-pustka w glowie, uczucie otepienia troche , tak jakby te cale zycie nic mi nie dalo , tak jakbym te wszystkie informacje nabute przez zycie stracila
całkowicie normalne, objaw przemęczenia układu nerwowego, brak snu, ciągłe podtrzymywanie lęku; później wszystko wraca do stanu normalnego; objaw stałego stresu;
-totalna niewiedza
normalne; jest to tylko pozorna niewiedza, ponieważ później i tak wraca do stanu normalnego; objaw stałego stresu;
-brak jakichkolwiek zainteresowan ,oprocz tego problemu
normalne dla depresji; zamartwianie się czymkolwiek czym się tylko da;
-uczucie dziecinnosci tak jakbym sie cofnela, tak jakbym sie urodzila i nic nie wiedziala o tym swiecie , przerazajace uczucie bezsilnosci
zdarza się, jest to objaw depersonalizacji/derealizacji;
-utrata marzen i jakiegokolwiek pociagu do plci przeciwnej
normalne przy stałym występowaniu lęku; niektórzy mówią też o braku jakichkolwiek uczuć do drugiej osoby - to dopiero jest smutne;
-obawa przed zyciem
całkowicie normalne; nawet zdrowi tak mają, tylko że się tym nie przejmują;
-i jeszcze jedno co najbardziej mnie przeraza-pustka w glowie, to ze jak czytam jakas ksiazke to jakby to nie byl moj swiat , jakby w ogole mnie to nie interesowalo .Po przeczytaniu nic mi w glowie nie zostaje.
normalne, derealizacja, objaw przemęczenia układu nerwowego;
-Do tego nie umiem rozmawiaz z ludzmi , bo mam poczucie jakbym nie byla z nimi zwiazana.
też normalne w derealizacji;
-Koszmar! Boje sie jak bedzie w szkole? Skoro prawie nic nie wiem i nie pamietam , a jak cos czytam to w ogole mnie to nie interesuje ?Jak ja zdam?
jeżeli będziesz chciała to zdasz; jeden koleś podczas derealizacji trwającej prawie 2 lata stworzył firmę aby czymkolwiek się zająć; dzisiaj firma prosperuje w najlepsze i przynosi kupę satysfakcji i hajsu; gdyby nie jego derealizacja to prawdopodobnie nigdy by nie powstała, dalej robiłby nudne rzeczy jakie robił wcześniej;
Posłuchaj, tyle co mogę doradzić to:
1) Weź się w garść i postaw na nogi:
- zacznij uprawiać REGULARNIE jakiś sport (może bieganie, joga, aikido)?
- znajdź sobie jakieś hobby, cokolwiek, możesz np. zacząć uczyć się rysować, malować, śpiewać, pisać wiersze.
Najważniejsze w tym punkcie to ZAPARCIE i SYSTEMATYCZNOŚĆ, bo depresja ma to do siebie, że będzie Cię odciągać od każdej rzeczy i będzie się starała koncentrować Twoje myśli na złych rzeczach. Tutaj zaczyna się pierwszy krok walki z depresją - udowodnij jej, że jesteś silniejsza i choćbyś miała największego lenia, największy lęk przed wyjściem z domu, choćby lało albo nie wiem co - to zrób to co postanowiłaś czyli idź pobiegać albo zacznij rysować. Po miesiącu uprawiania spotu zaczną ustępować objawy somatyczne (czyli te związane z ciałem np. bóle głowy). Dzięki hobby, czy jakiemuś innemu stałemu zajęciu odciągniesz myśli od złych rzeczy. Dzięki temu będą mogły odpocząć, odpocznie też Twój układ nerwowy. Poczujesz się lepiej także psychiczne. Wróci koncentracja i pamięć.
2) Zacznij dbać o swój organizm:
- zacznij dostarczać mu witamin i mikroelementów, których teraz Ci brakuje; czy lekarz przepisał Ci magnez? Jeżeli nie, to kup w aptece. Magnez wzmacnia układ nerwowy, poprawia pamięć i koncentrację. Zacznij jeść owoce i warzywa, regularnie i w dużych ilościach. Potrzebujesz też białka i żelaza, więc jedz mięso i ryby. Nie martw się, po tym nie przytyjesz. Tyje się po frytkach, kluskach, pizzy i MacDonaldzie.
- zacznij porządnie, regularnie sypiać; kładź się wcześnie spać a rano nie leż w łóżku, tylko wstawaj i zabieraj się do pracy (sprzątanie, hobby, sport); takie zalecenia dla depresji stosują amerykańscy lekarze; czy wiesz, że zalecają także ustawianie budzika np. na 8:00 rano? oczywiście pod warunkiem, że kładziesz się spać o normalnej porze, a nie po północy. Zrób tak raz i zobacz jak się będziesz czuła - jestem pewien że lepiej.
- zorganizuj sobie wypoczynek w ciągu każdego dnia, czyli czas podczas którego nie będziesz musiała myśleć o swoich problemach; na początek może to być 5 minut dziennie, później postarasz się ten czas wydłużyć.
Jeżeli wprowadzisz te wskazówki w życie, to nie tylko zaczniesz zdrowieć, ale także poprawisz swoją sylwetkę. Tylko nie przesadzaj z tymi biodrami, bo ja na przykład takie lubię Moja dziewczyna ma szerokie biodra i dla mnie jest to bardzo sexy Natomiast wcale nie jest sexy ktoś kto ma doła i worki pod oczami, więc bierz się do roboty i odzyskaj dawną formę! Najlepiej teraz, po prostu wyłącz kompa, weź kartkę i zaplanuj najbliższy tydzień oraz miesiąc: sport, odżywianie, wypoczynek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
charakterek
Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 14:16, 01 Sie 2007 Temat postu: Witam ponownie :) |
|
|
ech... dawno się nie odzywałam, ale regularnie tu zaglądam... wyszłam z tego wszystkiego całkowicie, mam mnóstwo różnych przeżyć za sobą, mnóstwo myśli mi się zbiera i... obiecuję że to wreszcie napiszę. Jak czytam Wasze wypowiedzi, to teraz już nie pamiętam tak naprawdę jak to było źle-wiem, że jest to normalne, tak jak w tym stanie się nie pamięta jak to jest żyć normalnie. Ale tak naprawdę wyjście z tego bagienka jest na wyciągnięcie ręki każdego z Was! Całkowicie się zgadzam z wypowiedzią Konrada, że podstawą tego "zaburzenia" jest konflikt podświadomości ze świadomością. Odniosę się konkretnie do Anytramy, poza tym konfliktem jest jeszcze kwestia nieakceptacji własnego ciała i jak napisałaś poczucia niskiej wartości. I tak naprawdę to jest Twój problem...skądś się Tobie to wzięło i niestety musisz to przepracować, bo to całe postrzeganie świata to "tylko" objaw...
Wkrótce napiszę więcej. Może się to komuś na coś przydadzą dziwne i ciekawe doświadczenia...
Marzenia się spełniają i każdy z Was z tego wyjdzie
moje też się spełniło zdałam i dostałam się ...na wymarzoną od lat psychologię
Pooooozdrawiam ciepło!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
biedronka
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 16:51, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Charakterku super, ze Ci się udało Czekamy z niecierpliwością na Twoją opowieść. Gorąco pozdrawiam i gratuluję dostania się na wymarzone studia:).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|