|
Depersonalizacja Derealizacja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
charakterek
Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 18:55, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Mnie o to pytasz tak??
moje życie aktualnie wraca do normy, w ciągu 2 tygodni odkąd zaczęłam tu wpadać runął ostatni mur depersonalizacji. Zaczęłam samodzielnie wychodzić z domu. Daleko jeszcze do zupełnej normalności ale coś pękło i jest lepiej.
Moje życie... problem pozostał... i to właśnie z nim mam kłopot, a nie z d/d. Wychowywała mnie nadopiekuńcza matka z nadopiekuńczą babcią. Moja matka w tej chwili ma zdiagnozowanego parkinsona i urządza mi jazdy 10x dziennie, choć z nią nie mieszkam. Potrafi wysyłać kilkadziesiąt smsków dziennie i wciąż wywoływać we mnie poczucie winy. To temat rzeka który wciąż układam. Studiowałam-zawaliłam, pracowałam w przedszkolu-zawaliłam, byłam wolontariuszką w hospicjum, instruktorem zhp, świetlice środowiskowe i wiele innych. Robiłam wszystko żeby tylko nie być w domu. Jak już doszło do d/d wszystko się urwało. Zrezygnowałam ze wszystkiego, odsunęłam się od ludzi. Zamknęłam się w sobie, bałam się spać bo czy się obudzę, kontrolowałam sen i to było okropne. Ze snem jest już ok, nie roztrzasam dnia przed pójściem spać, spałam przy zapaonej lampce i grającym radio ) teraz śpię już normalnie. Stresów miałam wciąż mnóstwo, od wielu lat. Teraz zaczynam rozróżniać co dotyczy mnie a co wywierają na mnie inni i... olewam to. Robię się spokojna tam, w środku ) żeby nie robić wszystkiego z przymusu dlatego wszystko zostawiłam. Teraz na nowo układam życie, znajomych, hobby. To czego nie chcę nie wpuszczam do mojego życia.
Bardzo CI gratuluję LO i klasy ) to duży zaszczyt, ale też jak piszesz duże obowiązki. Ja też tak miałam. Wciąż czułam na sobie presję. Źle było mojej mamie jak dostałam np 4. Starałam się być idealna. Jak nie wychodziło to kłamałam. Teraz wiem, że nie chcę i nie muszę być idealna ) ważne żeby być sobą ) żeby się nie uczyć dla rodziców, ani nie być w ogólniaku który chcieli rodzice. Ja tak poszłam na pedagogikę, choć chciałam psychologię... nie musisz brać leków ) serio, a psycholog często uświadamia prawdy o których wiemy a ich do siebie nie dopuszczamy. Jeśli tylko będziesz szczera, otwarta i chętna żeby znów być normalną to szybko Ci pójdzie ) a póki co pisz tutaj, to też forma terapii ) i pomaga!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
charakterek
Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 19:46, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tak sobie jeszcze trochę o Tobie Magda myślałam może już wiesz co chcesz robić po LO??? może sposobem będzie być dobrą z tego co się chce i lubi? w myśl zasady "jeśli ktoś jest dobry ze wszystkiego nie jest dobry z niczego", a reszta przedmiotów na przyzwoitym poziomie żeby sobie nie zamykać drogi. i jeszcze jedno... lekarz nie powie nic sensownego jeśli nie będziesz chciała tego usłyszeć, tzn on może Cię nakierować ale tylko Ty sama jesteś w stanie sobie pomóc, musisz pamiętać że nikt tego nie zrobi za Ciebie. A w ogóle może byś napisała co chcesz, jakie masz plany, marzenia?? wiem, że jest z tym trudno, ale pomyśl i napisz, jesteś tu anonimowa i nikt nic nie może Tobie zrobić :)może czasem warto byłoby pokierować myśli na optymistyczne tory zamiast wciąż myśleć o tym co nas gryzie
no i sorka, bo nie załapałam tych postów teraz już wiem, że to nie było pytanie do mnie zaaaakręcooona jestem czego wszystkim życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
spdspdspd
Gość
|
Wysłany: Wto 21:05, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
dzieki wam wszystkim za dobre rady...:] Troche to an duchu podnosi...
Sadze ze w derealce pomoglo by mi gdyby nie te dreczace pytania o powstaniu czlowieka i jego smierci bo nawet jak sie chce czyms przyjemnym zajac (bo jak robie cos co mnie interesuje to derealka znika na ten czas) to nie wychodzi bo sie pojawia pytnie w mojej glowie po co zyc skoro i tak umzemy...;( i to pytanie dopierdala...;(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pawel
Gość
|
Wysłany: Śro 1:10, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
hehe spoko wiem o tym - takie mysli wlasnie pojawiaja sie w d/d by ja napedzac i gdy je zlikwidujemy d/d zniknie. Na tym ona wlasnie polega i kolo sie zamyka. Musimy zmienic tok myslenia w tym wlasnie moze pomoc psychoterapia lub wlasna silna wola
Powiem tak - te same mysli po jakims czasie przechodza - czas leczy rany
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciej
Gość
|
Wysłany: Śro 7:48, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jestem Maciej. Nie, nie znamy się. Ale coraz bardziej Cię lubię masz psychologicznego nosa i chcesz pobudzić ludzi tutaj do pozytywnego myślenia, a to leczy
Poza tym nie każdy zajmuje się z własnej woli dzieciarnią to gdzie chcesz studiować?? i może skoro piszesz o marzeniach to musisz sama dać ludziom przykład że można myśleć o tym w d/d pozdrawiam wszystkich, dacie radę z tego wyjść, tak naprawdę wyjście jest banalnie proste...ale wiemy o tym dopiero jak wyjdziemy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
charakterek
Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 8:23, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Aha, to się zawstydziłam...
chcę studiować we Wrocławiu, Poznaniu lub Gdańsku. To długa historia, ale w Poznaniu mam ochotę najmniej a tu mieszkam.
Ja tak ciągle o tych planach, marzeniach, ponieważ jeśli się je np spisze na kartce, to w chwili kryzysu kiedy się czyta co się napisało to bardzo pomaga. Np ja w momencie jak wychodziłam z domu i się nie swojo czułam to sobie mówiłam " kiepsko z tobą kobieto, chcesz dzieci rodzić a z domu się boisz wyjść" to ogromnie mobilizuje, kieruje myśli na coś pozytywnego i sprawia że przy "problemie" rodzenia na przykład wyjście z domu nie jest takie straszne.
No ale z tym dawaniem przykładu w marzeniach to... chcę zdać na psychologię, chcę mieć dzieci- przynajmniej czwóreczkę chcę założyć fundację dogoterapii i pracować z dziećmi głównie autystycznymi, marzy mi się wiosna bo wtedy się wezmę za kwiaty na balkonach, chcę wkrótce wziąć ślub. Jest ogromnie dużo tego wszystkiego więc nie będę tutaj ludzisk zanudzać, ale tak jak można się negatywnie nakręcać myslami o depersonalizacji, tak można się pozytywnie nakręcać marzeniami!! spróbujcie, może ktoś będzie miał odwagę napisać o czym marzy i czego chce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciej
Gość
|
Wysłany: Śro 9:12, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
To ja będę odważny
Mi się marzy hodowla psów, wyprawa do Indii,ktoś do kochania, uczę się trochę gotować, chcę pracować w zawodzie i być w tym dobry, nauczyć się szwedzkiego i wreszcie się ruszyć trochę na sportowo
Gdy miałem epizod depersonalizacji to przypomniałem sobie że zawsze chciałem pojechać do Indii i to stało się jakimś moim celem. Gdy przychodziły takie najczarniejsze mysli to gadałem do siebie "ty myślisz o śmierci? a kto za ciebie do Indii pojedzie" i tak powoli z tego wychodziłem popieram, spróbujcie, może ktoś następny?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magda
Gość
|
Wysłany: Czw 8:19, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
no tak, ja skupiam sie na tych przedmiotach ktore sa potrzebne mi do zdania matury i przydadza sie na studiach ale i tak nie umiem tak reszta sie nie przejmowac, chociaz wiem ze to bez sensu takie zamartwianie sie.. poki co nie mam zadnych planow i jakos nie wyobrazam sobie przyzlosci, jedyn e co bym teraz chciala to wyniesc sie z mojego miasta i zaczac wszystko od nowa, nowe miejsce, nowi ludzie, by nic nie przypominala mi o przeszlosci, ktora byla jak najbardziej w porzadku dopoki nie popelnilam tego bledu i nie przydazylo sie mi "to cos".. no ale narazie to nie mozliwe, 2 latka musze poczekac;) potem do Warszawy na studnia, chcialabym sie dostac na WAT ale nie wiem czy mi sie uda, staram sie myslec pozytywnia chociaz nie ukrywam ze jest ciezko:P poki co czekam do wizyty i zobaczymy jak to bedzie tym razem wygladac, w sumie to psychiatra to on pewnie zechce dac mi jakies leki myslac ze to wszystko rozwiaze.. no nie wiem nie bede prorokowac.. pozniej moze cos wiecej napisze jak bede wiedziala co bo poki co musze leciec.. ciesze sie ze trafilam na to forum;) pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|