 |
Depersonalizacja Derealizacja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marcys
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 15:32, 13 Lut 2007 Temat postu: Prosze o rade: czy to moze byc DP/DR |
|
|
Witam.
Jakis czas temu po dlugich poszukiwaniach jakichkolwiek informacji na temat mojego stanu, trafilem na to forum. To chyba najlepsze miejsce gdzie moge zasiegnac jakiejs rady. Prosze Was o opinie na temat czy derealizacja/depersonalizacja moze dotyczyc takze mnie. Wiele (prawie wszystkie) z przedstawianych przez Was sytuacji, stanow, dolegliwosci zdarzylo sie rowniez mnie, ale mam pewne watpliwosci. Postaram sie w miare krotko przedstawic historie mojego dziwnego stanu.
Pochodze z malego miasta, poltora roku temu zdalem mature i przyszedl czas na studia. wiazalo sie to z wyjazdem do wiekszego miasta. I tu wlasnie jest chyba istota mojego problemu. Od kiedy pamietam, kazdy wyjazd do duzego miasta, wiazal sie u mnie ze stanem rozkojarzenia, zalkowitego zagubienia, cos jakby w snie albo na lekkim rauszu czy kacu. Ciezko mi bylo zebrac mysli, czulem sie jakby moje cialo wykonywalo rozkazy kogos innego. Jakbym cos robil a potem dopiero o tym myslal. Ogolnie rzecz ujmujac to co przechodzi wiekszosc z Was. Zawsze sadzilem ze wiazalo sie to wlasnie z tym ze nie jestem przyzwyczajony do miejskiego zgielku, halasu, natloku ludzi i samochodow. Idac na studia ,chcac, nie chcac, musialem sie po prostu przystosowac do tego nowego trybu zycia. Oczywiscie stan rozkojarzenia zlapal mnie jak juz jechalem na miejsce. Myslalem, ze minie dzien, i jak zawsze wczesniej bylo, wszystko wroci do normy. Tym razem trwa to nieprzerwanie az do chwili obecnej.
O ile pamietam zdarzylo mi sie ze kilka "przeswitow", doslownie kilkusekundowych, wystepowaly w calkiem przypadkowych sytuacjach, zazwyczaj zawieszalem wzrok na jakims przedmiocie (np. klamce) i po chwili zauwazalem ze nabiera on takich ksztaltow jak kiedys - staje sie "prawdziwy". Momenty kryzysu przychodza zazwyczaj w chwilach stresowych, te sa najgorsze. Trace prawie calkowicie swiadomosc, czuje ze "odlatuje", po ochlonieciu nie pamietam dobrze co sie dzialo. Nadal najlepiej sie chyba czuje w zacisznych miejscach, chociaz nawet miesieczny powrot do rodzinnego domu nie poprawil ani troche mojej sytuacji. W zgielku ulicznym lub w zatloczonych miejscach stan rozkojarzenia sie nasila. Czasem dochodzi do sytuacji, ze robi mi sie wrecz slabo, czuje jakbym zaraz mial zemdlec.
Wiekszosc objawow jakie opisywane sa na forum wystepuja u mnie, jest jednak ale... Ja nie przechodzilem i nie przechodze (jak mi sie wydaje) nerwicy. Nie odczuwam jak wiekszosc z Was zadnych lękow. Wbrew tej "chorobie" jakos radze sobie na studiach, mam tam coraz wiecej dobrych znajomych. Co najwazniejsze nie przeszkadza mi zycie w duzym miescie. Mam dziewczyne z ktora jestem juz ponad rok, nie mam wiekszych stresow, z rodzina jak najlepsze kontakty... a jednak - to cholerstwo trzyma i nie chce puscic. a chyba nie musze mowic jak uprzykrza to zycie.
Po przeczytaniu kilku waszych rad, staralem sie nie zwracac na moj stan uwagi, ale to chyba raczej tylko przynosilo pewne przyzwyczajenie. W waznych momentach, kiedy wlasnie potrzeba mi calkowitej trzezwosci umyslu, kiedy musze wazyc kazde slowo, okazuje bezsilnosc wobec tego stanu ktory robi mi siano z mozgu. Moge przez to zbyt wiele stracic. Odczuwam wrazenie, ze coraz trudniej ze mna zyc innym ludziom, ciezko sie ze mna dogadac, bo czasem nie roumiem co do mnie mowia, zapominam wiele rzeczy. Takze zmienilem sie sporo pod wzgledem charakteru, zanikly moje zainteresowania, stalem sie czlowiekiem przyjmujacym wszystko takie jakie jest, bez swojego wyraznego zdania - a to przeciwienstwo dawnego mnie. Moze to zwykla kolej rzeczy przyniosla te zmiany, ale ja sadze ze duzy wplyw na to ma moj stan. Co dziwne coraz czesciej sobie przypomianam pewne sytuacje z mojego dawnego zycia w ktorych rowniez wpadalem w ten stan. To czasem az sklania mnie do myslenia ze moze zawsze bylo tak jak jest teraz. A moze ta choroba powoli sie rozwijala we mnie az calkowicie mnie opanowala.
co do leczenia, juz na poczatku przeszedlem jakies podstawowe badania, EEG mozgu, przeswietlenie klatki. Nic nie wykazaly, a lekarze patrzyli na mnie jakbym im jakies bajki zmyslal, przepisujac mi Nootropil. Pani neurolog tych "bajek" nawet sluchac nie chciala. Za kazdym razem na badanie lub wizyte u lekarza czekalem ok. miesiaca, dwoch. w rezultacie tak mnie to zniechecilo, ze zaniechalem kontaktow z nasza sluzba zdrowia. Teraz stwierdzam ze musze cos z tym zrobic, dlatego zwracam sie z prosba do Was. Czy wizyta u psychologa moze mi w czyms pomoc nawet jesli nie widze u siebie objawow nerwicy? Do jakiego jeszcze lekarza moglbym sie zglosic? czy ktos ma objawy DR/DP nie wiazace sie ze stanami lękowymi czy depresja?
Z gory dziekuje za kazda odpowiedz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grzesiek 123
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 19:10, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
To, ze wydaje Ci sie ze zemdlejesz, rozkojarzenie w wielkim miescie, itd to typowe objawy nerwicy (wyglada na agorafobie). To co przezywasz ma podloze lękowe. Lęk w nerwicy rzadko przybiera forme ogolnie znanego "strachu", jest najczesciej malo uswiadomiony. Nawet to, ze czesto myslisz o swoich objawach i szukasz ich przyczyny na necie ma podloze lękowe (boisz sie tych objawow). Dlatego polecam wizyte u lekarza (np psychiatry) i regularne cwiczenia fizyczne! Pozdrowki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maagda
Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 16:17, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
ja bym poszła najpierw do psychiatry, potem ewentualnie do psychologa, myślę że leki powinny Ci pomóc i nie bądż taki pewny że nie masz nerwicy:) .. sama jestem na siebie zła że tak strasznie długo zwlekałam z braniem leków ale teraz biorę już 5 tygodni i jestem zupełnie innym człowiekiem.. p owodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marcys
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 20:48, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Postaram sie zebrac do tego zeby pojsc do psychologa, jeszcze tylko prosba do Was. Wolalbym wizyte u psychologa publicznego(wiadomo koszty), ale mam pewne obawy co do zainteresowania takiego lekarza moja choroba - do tej pory wygladalo to niezbyt ciekawie. Czy moglby ktos polecic jakiegos specjaliste z Trojmiasta? Jak powinienem sie zachowac na pierwszej wizycie, powiedziec ze podejrzewam derealizacje, czy tylko przedstawic moje objawy i czekac na diagnoze? Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka13
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 1:51, 13 Mar 2007 Temat postu: . |
|
|
Witaj
Niestety znam psychologów tylko z Warszawy, żadnych z Trójmiasta, ale to jest miejsce, które znalazłam po poszukiwaniach w internecie, miało dużo pozytywnych opinii:
Centrum Zdrowia Psychicznego 81-384 Gdynia, Traugutta 9, tel. 0 58 620 81 70
Może uda ci się tam znaleźć odpowiedniego psychologa.
Co do twojego stanu, to myślę, że powinieneś się tym jak najszybciej zająć, dopóki masz motywację. Napisałeś, że nie masz objawów nerwicy, podczas kiedy opisywane przez ciebie stany właśnie na to by wyglądały. Nerwica ma wiele "twarzy", równie dobrze może jej towarzyszyć ciągłe pobudzenie, nerwobóle, jak apatia albo depersonalizacja. Naprawdę jest mnóstwo jej objawów, fizycznych i psychicznych. W każdym przypadku trzeba dotrzeć do sedna problemu i działać. Wszystko po to, żeby ułatwić sobie życie i nie męczyć się niepotrzebnie z czymś, co można zmienić .Czasem wystarczy sama psychoterapia ,czasem leki, a czasem wszystko razem. To, że coś ci przeszkadza w życiu, że nie czujesz się dobrze ze sobą, świadczy o tym , że coś jest na rzeczy i trzeba jak najszybciej to zmienić. Myślę, że na psychoterapii nie zaszkodzi napomknąć o forum, które znalazłeś i o tym, że niektóre opisywane objawy pasują do twoich. Mam nadzieję, że trafisz na dobrego psychologa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|