|
Depersonalizacja Derealizacja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
biedronka
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 15:40, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Gościu to moja druga przygoda z d/d rzeczywiście mam wrażenie, ze teraz jest gorzej, ale mogę się mylić, tamtego już nie pamiętam, a może tylko wydaje mi sie, że jest gorzej, bo mam wiecej obowiązków, z którymi, mimo d/d, muszę sobie radzić (mąż, małe dziecko).
A w ogóle chciałam Wam wszystkim podziękować za to, że jesteście i dodajecie mi otuchy, w szczególności dziękuję Tobie Paweł za Twoje optymistyczne posty, zawsze wywołujesz usmiech na mojej twarzy, mam nadzieję, że nie znikniesz stąd Ostatnie kilka dni, w porównaniu z poprzednimi były dla mnie naprawdę niezłe, mam nadzieje, że to początek wychodzenia z koszmaru, trzymajcie za mnie kciuki, a ja trzymam za Was
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pawel
Gość
|
Wysłany: Nie 0:24, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
*biedronka
ja z d/d wychodzilem powoli, najpierw kilka godzin 'przeswitu', potem znow d/d, za kilka dni znow lepiej, pozniej znow gorzej, nastepnie po tygodniu juz cale dnie czulem sie dobrze i znow nawrot.. no a dzis juz zyje normalnie a d/d pojawia sie na kilka minut i znika. Moge powiedziec - wrocilem do 'zywych' A bylo koszmarnie. Fakt pomogl mi lek antydepresant, ale wbrew pozorom i obawom przed lekami nie wywoluje on nic negatywnego, dzieki niemu mam sile w walce i usiwadomilem sobie ze to wszystko to 'rzeczywistosc' a moje absurdalne mysli zniknely!
Aha i jeszcze jedno - pomoglo mi czytanie naukowych informacji o zaburzeniach serotoniny, objawach itp rzeczy. Wyjasnilem sobie to wszystko z podejscia nauki i wiem ze na wszystko jest sposob
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka13
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 4:11, 07 Sty 2007 Temat postu: . |
|
|
biedronka!
Teraz to ja się poryczałam:) Niesamowicie jest usłyszeć, że ktoś czuje identycznie.Wiem, że wszyscy tutaj czują podobnie, ale inaczej czyta się odpowiedź na własny post.
To forum dodaje mi siły i poczucia, że jednak ze wszystkim jestem w stanie sobie poradzić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
danny
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 13:13, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
jeśli można zapytać się Was jakie macie podejście do życia? Tzn czego oczekujecie, co chcielibyście osiągnąć, i co uważacie na temat tego schematu
Ponieważ ja nie wyobrażałem siebie w takim schemacie, sokola-studia-dziewczyna/-praca-ślub-mieszkanie-dziecko-8h pracy dzien w dzien- emerytura-choroba-smierc,
a tu tak jak by moje koło ruszyło sie i teraz może są tego skutki jako d/d...........sam już nie wiem, tak to sobie tłumacze i jest mi trochę łatwiej ii wszystko próbuję teraz odkręcać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
biedronka
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 16:15, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Aniu damy radę, musimy
Danny, ja właśnie żyję w takim schemacie, chociaż teraz nie pracuję, wychowuję dziecko i wiesz czegoś mi w zyciu brakuje, czuję to, tylko nie potrafie powiedziec czego, wiem, że nie tak chcę życ, ale tak naprawdę sama nie wiem jak i co sprawiłoby, zebym była szczęśliwa I przeraża mnie to, że zycie jest tak krótkie i mogę je przezyć w takim stanie jak teraz i nigdy tak naprawdę nie będę szczęśliwa Widzisz ja chyba sama nie wiem czego chcę od życia i to pewnie też jest jeden z powodów tego, że ciagle tkwię w d/d, tak przynajmniej nie muszę niczego zmieniać i ponosić konsekwencji zmian. Ech... to forum naprawdę działa jak psychoterapia, codziennie dowiaduję sie o sobie czegoś nowego
A powiedzcie mi jak reagujecie gdy macie lepsze dni, a potem znów przychodzi kryzys? Bo ja się załamuję i wydaje mi się, że jednak nie poradzę sobie z tym g... [/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
danny
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 19:52, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jak postrzegacie innych ludzi w tym wszystkim?
Ciekawe też czy większość jest z dużego miasta czy raczej z małych miasteczek, i wsi (jak ja teraz chciałbym pomieszkać na wsi:) ) i czy ma to jakiś wpływ na nas?
czy łatwo jest wam podejmować jakieś decyzje?
kiedyś byłem stanowczy i bardzo zdecydowany, miałem swoje zdanie, nie ulegałem pod presją innych,
a teraz łykam wszystko jak popadnie, ktoś na forum napisał, że już sam nie wie czy tego forum sobie sam nie wyimaginował i ja też zacząłem w to wierzyć, i jak czytam objawy u innych przypisuję wszystko do siebie, takie myśli są najgorsze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez danny dnia Nie 20:44, 07 Sty 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miskolc
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 19:59, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ludzie jak wszystko inne są obcy i nawet najbliżsi tak samo. Z innymi kontaktuję się w sposób mechaniczny tzn odpowiadam mechanicznie ale przyjemości z rozmowy nie ma. Bariera obcości jest za duża.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anka13
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 2:04, 08 Sty 2007 Temat postu: . |
|
|
Ja najlepiej i najbardziej prawdziwie czuję się jak jestem na forum i czytam wasze wypowiedzi.Czuję, że jestem maksymalnie rozumiana i jestem w stanie wczuć się w każdy post, który tu czytam.
Ludzie z mojego otoczenia są mi nadal bliscy, ale tylko dwie osoby wiedzą coś więcej.Ale i tak pewnie nie zdają sobie sprawy z tego jak to jest i raczej ich za to nie winię.Wydaje im się, że jeśli jestem wesoła i towarzyska, znaczy że problem zniknął.Rzeczywiście na tamtą chwilę znika, ale tak naprawdę nie zmienia to postaci rzeczy.
Zdarza mi się zazdrościć w duchu koleżankom ich problemów...Wydają mi się takie łatwe do pokonania, od razu widzę rozwiązanie.Bez depresji i lęków, w zasadzie ze wszystkim można sobie poradzić.Może dlatego jakoś ostatnio sporo koleżanek chce ze mną dyskutować o swojej sytuacji.Z jednej strony to bardzo fajne, z drugiej bardziej mi uświadamia moją sytuację.
Chyba chciałabym pomieszkać na wsi - łąki, drzewa, woda, zwierzęta, spokój..Życie wyglądałoby wtedy zupełnie inaczej, inny byłby rytm dnia, no i samo obserwowanie drzew, nieba, ptaków, otoczenia działałoby uspokajająco...Chyba.
Jak postrzegam innych ludzi?Zazdroszczę im, że nie czują tego, co ja.Z drugiej strony, gdybym nie czuła się w ten sposób, nie byłabym w stanie docenić tego, że może być tak normalnie.Wydaje mi się straszne, że docenia się to dopiero wtedy, kiedy tego nie ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mieciu
Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 15:27, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A powiedzcie co sądzicie nt. tego konfliktu wewnętrznego? Podobno to wszystko od niego się zaczyna. Macie coś takiego jak wewnętrzny głos, który chce czegoś innego niż wy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 15:46, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
coś w tym na pewno jest, Ja np zamiast robic dyplom na studia zająlem sie praca w pelnym wymiarze czasu, podejrzewalem ze dam rade polaczyc to i to ale po pewnym czasie dyplom odchodzil coraz bardziej na drugi plan az calkowicie go zaniedbalem i tak oto teraz przy zblizajacym sie terminie oddania pracy ja moge pokazac jedynie "zero projektu" , caly czas wiedzialem ze zle robie , ale ignorowalem to wmawialem sobie ze dam rade, az do tego stopnia ze teraz nie wiem co ze mna dzieje sie, Wiem ze gdyby nie zaczeta wczesnie praca wszystko potoczyloby sie inaczej, mam taka prace o jakiej marzylem, ale jestem w dalszym ciagu bez szkoly, teoretycznie, buuu, no i teraz mam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|