DDerealny
Dołączył: 02 Mar 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 9:57, 02 Mar 2013 Temat postu: D/D i moje objawy |
|
|
Witam, mam 24 lata i moja depersonalizacja derealizacja pojawiła się 3 miesiące temu i trwa po dziś dzień. Objawy może nie są już tak silne jak były, ale nadal mam natrętne myśli jak np. teraz. Kiedyś zadawałem sobie pytania:
-Jak to jest że ja żyję
-Jak to jest że ja się poruszam
-Jak to jest że mogę wstać, usiąść, biegać, jeść. itp.
-Czy uda mi się wstać jak ktoś mnie o to poprosi lub nie zrobię czegoś głupiego wbrew swojej woli.
Czy to wszystko zależy tak naprawdę odemnie. To straszne i nurtujące pytania które nie powinien zadawać sobie człowiek. Chyba, że kształci się na jakiegoś lekarza. Ale tak naprawdę zaczeło się wszystko od utraty emocji, uczuć, odczuć. Należało mi szybko działać i zgłosić się do odpowiedniej osoby psychologa lub psychiatry. Niestety, zwlekałem i mój stan się pogorszył dodam że cierpiałem na nerwicę od 1,5 roku. Jednak była to nerwica lękowa która przebudzała mnie w nocy, a jej objawy to duszności, kołatanie serca, lęki, strach, zacisk mięśni zwłaszcza w okolicy brzucha. Nic z tym nie robiłem jedynie piłem melisę i neospazminę by się uspokoić bo taki atak nie trwał dłużej niż 10 min. Po długim okresie czasu nerwica ustępowała, a tak przynajmniej mi się wydawało bo to co po niej nastąpiło to coś gorszego. Najpierw zaczeło się niewinnie od utraty uczuć potem przerodziło się to w depresję. Następnie doprowadziło to do depersonalizacji/derealizacji i dwóch wizytach w szpitalu psychiatrycznym na szczęście nie była to wizyta na dłużej. Leki które biorę to Elicea 5mg która jako tako mi pomogła, ale czuję że nadal nie jestem sobą. W tej cholernej chorobie zastanawia się czy tak naprawdę jest sobą i ma kontrolę nad własnym ciałem i czym tak naprawdę jest sama świadomość istnienia. Każdy nawet najmniejsza zmiana którą odczuję w organizmie sprawia, że zaczynam odczuwać lęk przed zmianami. Nie mogę nad tym zapanować. Staram się o tym nie myśleć, ale to silniejsze odemnie. Nie czuję więzi między ciałem, duchem a umysłem. Okropne uczucie które jest najgorszą rzeczą jaka mi się przydarzyła w życiu. Czuję że zaczynam powoli wariować i nie wiem czy zdołam się opanować. Ta pustka i ciągłe zmiany nastrojów sprawiają, że nie wiem czy jestem realny. Staram się zrozumieć mój stan ale im bardziej to robię tym czuję że strach się nasila. Zupełnie jak bym nie istniał. Teraz np. myślę czy czasem nie zapomnę mówić, czytać, pisać... czy zapomnę języka polskiego. Ehh... ciężko się z tym żyje zwłaszcza jak napisałem wcześniej problem zaczyna się jak coś poczuję w głowie jakieś napięcie, ulgę, ból, połączenie, ciśnienie. Wtedy zaczyna się myślenie co to mogło być Zrobiłem nawet Rezonans magnetyczny w którym nic nie stwierdzono żadnych zmian. A byłem pewny, że mam jakiegoś tętniaka, raka coś z szyszynką lub że mózg mi umiera bo tak czasem miałem. Zwłaszcza gdy ktoś mnie rozbudził i czułem, że nie mogę w pełni go wybudzić zupełnie jak by wysiadł zwłaszcza w płacie skroniowo-czołowym. Pamiętam dzień w którym DD pojawiło się u mnie i trwa po dziś dzień. Wtedy czułem, że moja dusza wyszła z ciała lub połowa duszy. Czułem się nie kompletny to był straszny cios dla mojej psychiki bo stało się to nagle. Czułem całym sobą że moja dusza odleciała gdzieś lub jest wokół mnie ale nie może do mnie trafić. Wtedy zdecydowałem się na rezonans magnetyczny, ale żałuję bo teraz się zatracam czy on jakoś nie wpłyną na mózg... Niestety z tym się nie wygra a przynajmniej na razie. Pozdrawiam was i trzymajcie się ! Szybkiego powrotu do zdrowia.
P.S gdybyście mogli mnie jakoś uspokoić że nic nie zapomnę i z tego wyjdę będę bardzo wdzięczny Papa. Czy tak naprawdę dusze straciłem ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|