 |
Depersonalizacja Derealizacja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ffk
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 2:43, 28 Lip 2008 Temat postu: depresja, paroksetyna, alkohol, derealizacja, medytacja |
|
|
Jako dziecko, a także później raczej pewnie patrzyłem na świat i miałem wszystko dość realistycznie poukładane w głowie. Później poszedłem na studia - nasiliła się depresja, którą już w liceum dość systematycznie rozwijałem. Po roku studiowania wpadłem na pomysł, że niekoniecznie jest spowodowana czynnikami zewnętrznymi, poszedłem do psychologa. Pani psycholog od pana psychiatry wzięła receptę na Rexetin (paroksetyna), brałem to przez miesiąc. Czułem się wtedy świetnie, odżyłem, pierwszy raz od lat czułem się naprawdę dobrze. Może błędem było to, że z dnia na dzień odstawiłem antydepresanty - to był też okres, kiedy było dużo imprez, piłem sporo alkoholu.
Na jakimś kacu właśnie przeżyłem po raz pierwszy depersonalizację, razem z atakiem paniki. Wtedy wydawało mi się, że oszalałem, chciałem szybko oddać się pod opiekę medyczną, bałem się, że coś mi pękło w głowie i już tak zostanie. Kiedy stan minął, racjonalizowałem to sobie jakoś zmęczeniem organizmu, antydepresantami, było dobrze. Później mimo całkowitego odstawienia alkoholu, leków to wracało do mnie, często w publicznych sytuacjach. Bałem się sam siedzieć w domu.
Potem poszło już jakby lżej - miałem te stany coraz rzadziej, coraz lepiej to znosiłem, nie bałem się tego już tak bardzo i miałem długą przerwę. Ostatnio, parę miesięcy temu, to wróciło, pewnie ze względu na styl życia - stres, praca, alkohol, ciągłe zmęczenie.
Z mojego doświadczenia wynika, że depersonalizacja to jest stan umysłu, który w którymś momencie zostaje zapamiętany i jak raz się pojawi, to później wraca właśnie z powodu tego śladu - sami to mimowolnie przywołujemy kiedy okoliczności zaistnieją. U mnie częściej to się pojawiało, kiedy się bałem, stresowałem, ale również, kiedy miałem organizm wyczyszczony z magnezu (kofeina, alkohol).
Dość intensywne uczucia depersonalizacji miałem jeszcze podczas odosobnienia medytacyjnego. I mimo, że w tym czasie byłem okazem zdrowia, to wszystko ze starych historii się pojawiało - depersonalizacja, ataki paniki, od grzebania w różnych stanach umysłu. Jednak wtedy, siedząc na poduszce, człowiek potrafi się zdystansować do tych uczuć - poradzić z tym, rozwikłać, całkiem inna sytuacja niż kiedy te stany pojawiają się w sytuacjach, w których najmniej mi się to podoba (raz miałem atak paniki podczas egzaminu).
Polecam medytację jako pewien dodatek do leczenia tych stanów. Z drugiej strony, czytając różne historie ludzi którzy mają z tym problem, zdaję sobie sprawę, że objawy, które ja miałem nijak nie mogą się równać z tym, co inni przeżywają. Neurofeedback podobno pomaga w podobny sposób, jak to ma miejsce przy medytacji. Wycieczka do mniej świadomych stanów umysłu w celu poznania, co tam siedzi. I jest zdecydowanie łatwiejszy, co chyba jest ważne w przypadku ludzi, którzy mają problem z zachowaniem spokoju.
Pewnie jednak głupim pomysłem jest zastępowanie leków psychoterapią. Ja po atakach paniki po odstawieniu paroksetyny miałem już dość psychiatrów, a zwłaszcza leków, bałem się brać cokolwiek, jakoś powoli wyszedłem z tego wszystkiego medytując i porządkując sobie fakty w głowie, teraz się cieszę, że udało się bez chemii. Bieganie mi chyba również pomogło - w żaden sposób bezpośrednio nie związane, ale jednak tym chorobom towarzyszyły dziwne nastroje. Z dotlenionym mózgiem, zdrową dawką optymizmu łatwiej mi było ogarnąć myśli, że znowu coś się stanie, że zamknę oczy i nawet nie zauważę, kiedy obudzę się w zamkniętym zakładzie - ten lęk mi towarzyszył przez długi czas. Taa, strasznie się bałem swojego czasu, że skończę jak na tych filmach, przywiązany do łóżka. Ok, tyle, może kogoś podniesie na duchu moja historia. ;-p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
boromir
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: CK
|
Wysłany: Pon 18:05, 01 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki takim postom mam wiarę, że w końcu wydostanę się z tego gówna.
Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gabba
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Czw 16:04, 26 Lut 2009 Temat postu: Dzięki wielkie |
|
|
Dopiero zainteresowałem się tym tematem bo od kilku miesięcy mam dokładnie to samo. Jakbym czytał o sobie. Nie wiedziałem co się dzieje bo niegdy nie miałem takich problemów.
Wylądowałem w trzech szpotalach w mieście z ciśnieniem 200/140, nie wiedzieli co mi jest.
Byłem wczoraj u lekarza. Zapiusał mi Anafranil ale nie chce brać leków. Czy polecacie walczyć z tym bez chemii?
Dzięki za odp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ffk
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Czw 16:47, 26 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Na Twoim miejscu jednak połykałbym trochę tabletek, jeżeli Ci lekarz to przepisał. Cokolwiek ja, czy ktokolwiek inny tutaj napiszę powinno być dla Ciebie mniej ważne od tego, co ma do powiedzenia wykwalifikowany specjalista. Jeżeli wątpisz wątpisz w jego kompetencję - idź do kogoś innego. Po googlach widać narzekania na ten Anafranil, więc może bezpiecznie byłoby zasięgnąć drugiej opinii.
Ja też miałem parę niebezpiecznych akcji z nadciśnieniem - raz w szpitalu wylądowałem. Pewnie się przestraszyłeś, ataki paniki przy depersonalizacji to norma. Jednak miałeś tak wysokie ciśnienie w pewnych momentach, to może świadczyć, że na co dzień nosisz nadciśnienie tętnicze - ja chorowałem na to latami nie wiedząc. Niezbyt dobrze robi na nerwy, ogólne samopoczucie. Zabrzmi pewnie nudnie, ale idź pobiegaj. To Ci dobrze zrobi na nerwy, krążenie, również nadciśnienie, jeżeli przypadkiem jakieś masz. Przy niedociśnieniu też zdarzają się takie skoki ciśnienia. W polskich szpitalach niekoniecznie ktokolwiek Ci o tym powie. Jedna głupota, jaką ja przy leczeniu siebie popełniłem, to szukanie jednej przyczyny w zdrowiu / psychice - bo wiele rzeczy się na różne objawy składało - brak magnezu, stres, czasem alkohol, czasem ogólne wyczerpanie organizmu. "W zdrowym ciele zdrowy duch", więc na Twoim miejscu sprawdziłbym jednak to krążenie, w każdej przychodni za niewiele hajsu zrobisz podstawowe badania, minerały (magnez, potas), morfologię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
renegatt
Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Śro 15:56, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Masz w pełni rację, jeżeli już raz człowiek pozna ten stan to wystarczy niewielki impuls czy czy depresja i gotowe. Chyba jesteśmy skazani na to gówno w takim czy innym stopniu. U mnie stwierdzono zaburzenia lękowo - depresyjne. Zażywam Seroxat od 2 tyg.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez renegatt dnia Śro 15:58, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalie
Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 16:57, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
I jak na Ciebie działa Seroxat? Jakie miałeś efekty uboczne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|