Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moja Derealizacja ->

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
icetealemon




Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 11:47, 03 Kwi 2011    Temat postu: Moja Derealizacja ->

Witam
Mam 29 lat wczoraj zacząłem przeglądać forum chociaż nie ukrywam że wcześniej miałem obawy aby tu wejść.
Moja problemy z derealizacją zaczęły się ok 9 lat temu kiedy to po "przepaleniu" marihuaną wpadłem w panikę mojego stanu z którego nie mogłem się uwolnić. Następnego dnia zaczął się koszmar który trwał ok 2 miesięcy . Wtedy to po paru wizytach u psychologa i konsultacji z psychiatrą udało mi się pokonać ten stan. Brałem wtedy hydroksyzynę. W między czasie popalałem trawę , chociaż ani razu nie wpadałem po niej w stany "paranoiczne". Przez cały ten okres wiodłem życie na luzie , żadnych nerwów , zero stresu , poukładane życie .
W ostatnim roku moje życie drastycznie się zmieniło , rozstałem się z kobietą po 6 - letni związku. Nie mogłem sobie znaleźć miejsca , musiałem wrócić do rodziców zaczęły się imprezy alkohol , parę miłosnych porażek. Coraz częściej siedziałem w domu, myślałem o tym fatalnym świecie w którym nie za bardzo mogę się odnaleźć.
Przed sylwestrem miałem przygodę z marychą , wpadłem w stan paranoiczny , przestraszyłem się i odstawiłem . Po sylwestrze chorowałem , mało spałem (tryb pracy , przemęczenie)
Któregoś razu po epitecie alkoholowym obudziłem się na strasznym kacu. I wtedy się to zaczęło . Na początku jakoś udawało mi się to zwalczać , ale gwoździem do trumny było rozbicie auta i tymczasowa strata pracy.

Zaczęło się od krótkiego snu (6 godzin) co w moim przypadku było bardzo dziwne . Im bardziej o tym myślałem tym krócej zacząłem sypiać . Tabletki nasenne nie pomagały , mocne psychotropy tylko otumaniały . Derealizacja na całego ! Stany zmęczenia , zmiany pogody to wszystko piętnowało objawy mojej derealizacji. Schudłem ok 7 kg wciąż wchodząc na wagę i sprawdzając skutki mojego fatalnego stanu . I tak właśnie zaczęło się to zamknięte koło. 2 miesiące wyjęte z życia. Na początku marca zacząłem chodzić na basen , to pomogło mi spać trochę dłużej . Zacząłem radzić sobie z napadami lęku , wszystko przez bardziej pozytywne myślenie. Były wzloty i upadki , każda porażka odbierała mi nadzieje na powrót do normalności. Ostatnie półtora tygodnia czułem się rewelacyjnie , wyprowadziłem się z domu odebrałem samochód zacząłem pracować . Sen wrócił do normalności . Wydawać by się mogło że jestem na najlepszej drodze do wyzdrowienia . Przedwczoraj spałem 3 godziny bo musiałem wstać wcześnie na dyżur. O godzinie 19 zaczął mnie męczyć długo kończący się dzień (szarówka na dworze) i BAH ! znowu się zaczęło napad lęku i całkowite odebranie nadziei na kolejną wojnę z tym fatalnym uczuciem .
Zawsze bałem się kuracji lekami , ale wczoraj poddałem się , zadzwoniłem do psychiatry w celu przepiania mi leków i zaczęcia kuracji. Straciłem całą nadzieje , mimo tego że wszystko w życiu mi zaczęło się ostatnio układać. Przez cały ten okres szukałem problemu ( tak kazał mi psycholog) , który spowodował ten stan. Gdy pomysły się skończyły znowu to się zaczęło i opadłem z sił

Wczoraj wszedłem na forum , poczytałem i doznałem olśnienia. Widzę że spora liczba osób podobnie jak ja ma wywołany ten stan po zapaleniu trawy. Podobnie reagujecie na światło , zmiany pogody i zmęczenie . (Mnie dręczą jeszcze stany hipochondryczne w który derelka się nasila) Tyle wspólnych czynników które powodują u mnie ten stan . Przestałem być w końcu sam. Dowiedziałem się również że ten stan wraca nawet po kilkunastodniowej poprawie. To bardzo podniosło moją nadzieję , że trzeba z tym cholerstwem cały czas walczyć , nawet jeśli bywają gorsze dni i wszystko wraca . Cieszę się że mogę po sobie zostawić tu ślad i podzielić się z innymi moją historią . Od wczoraj czuje się rewelacyjnie i znowu dostałem energie do walki . Na razie jeszcze powalczę sam . Wierzę w to że samemu sobie z tym poradzę. Będę tu wpadał co jakiś czas żeby podzielić się z wami moimi doświadczeniami

A na pocieszenie dla wszystkich mających ten problem usłyszałem to od mojego psychologa. Wszystkie złe stany z czasem mijają same , nawet depresja po 9 miesiącach. Czasem potrzeba nam trochę więcej cierpliwości czasu i wiary. Więc walczmy i przez tą drogę nie poddawajmy się!

Pozdrawiam i uszy do góry


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bogna26




Dołączył: 27 Cze 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 15:04, 27 Cze 2011    Temat postu:

Witam,

przeczytałam ten post i trochę mi ulżyło...
Mam 26 lat i czuję to samo, co opisują tu pozostali. Pluję sobie w twarz, że dałam się namówić znajomym ok. 1,5 miesiąca temu na jeden niewinny skręt trawki... No i zaczęło się.. Wpadłam w taki lęk zaraz po 3 zaciągnięciach. Znajomi przestraszyli się co mi jest, a ja myslałam że z tego lęku będę dzwonić po pogotowie- walenie serca, drżenie całego ciała, zamazany obraz, duszności. No i wszystko widziałam, jak za brudną szybą. Zastanawiałam się, czy ja to ja i czy to miejsce w którym się znajduję jest prawdziwe...Jednym słowem to był KOSZMAR. Rano obudziłam się i poczułam, że to COŚ nie minęło i trwa nadal ! Sad Poszłam na drugi dzień do lekarza i wszystko opowiedziałam..Lekarz stwierdził, że wywołałam sobie samoistnie nerwicę lękową, bo substancja psychoaktywna na niektórych tak działa! Dostałam hydroxyzynę SV na uspokojenie i magnez. W następnych dniach zaczęłam wewnętrznie się wyciszać, ale pojawiły się inne objawy somatyczne- mocne bicie serca, skoki pulsu i ciśnienia, duszności, straszne bóle głowy ( trwające non stop nawet 3 dni). Byłam już u neurologa, laryngologa, kardiologa, badaniach krwi, moczu- WSZYSTKIE wyniki mam niemalże wzorcowe.
A uczucie derealizacji pozostało do teraz Sad Nie wiem, jak mogłam być tak głupia, że zdecydowałam się na tego skręta.. Przed tym zdarzeniem było wszystko super- miałam energię, uprawiałam sport, mogłam wypić butlę wina z koleżanką i śmiać się do późnej nocy. A teraz- nawet widok kogoś, kto pije lub pali przyprawia mnie o mdłości i od razu kręci mi się w głowie..
Już nie wiem, jak walczyć z tym poczuciem derealki.. A wstyd mi tymbardziej, że jestem na codzień osobą poważną, poukładaną, pracuję w miejscu publicznym- a tu taka kasza !
Powtarzam sobie wciąż, że to przez nerwicę, że jestem zdrowa, tylko moja głowa sobie wytwarza to uczucie. Jednak sama derealizacja pojawia się niemal codziennie. Czasami tylko rano, czasem w nocy, a czasami jest non stop. Hydroxyzyna otępia mnie i wprawia w senność, ale lekarz kazał podtrzymać dawkę :-/
Jedno wiem na pewno- kto nie przeżył nigdy tego uczucia, nie będzie wiedział o czym my to piszemy/ mówimy. Mój mąż ochrzania mnie, że jestem przewrażliwiona i sobie po prostu "wkręciłam fazę" po tych kilku machach trawki. Ale mnie to wcale nie śmieszy, bo to cholerstwo nie daje mi żyć normalnie. Niby wszystko robię na pełnej świadomości, wiem z kim rozmawiam, gdzie jadę samochodem, pamiętam wszystko; ale patrzę na świat jakby zza szyby, jakbym była obok tego wszystkiego- niesamowicie trudno to opisać.
Jeśli to uczucie nie mija od miesiąca, to czy powinnam udać się do dalszych specjalistów- psychologa/ psychiatry?
Jak dobrze, że nie jestem odosobnionym przypadkiem z tą dolegliwością..
I wszystkim będę do końca życia odradzała używki, nawet te miękkie! To nie ma żadnej różnicy- substancja psychoaktywna działa na każdego inaczej, więc nigdy nie wiesz, co może Cię spotkać po zażyciu niewinnej lufki trawki..

Pozdrawiam i będę wdzięczna za wskazówki i podzielenie się doświadczeniem z leczenia tego stanu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klawiszq92




Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 13:05, 28 Cze 2011    Temat postu:

cześć bogna26 Smile ja ten stan również mam po trawce tylko że ja grubo przesadziłem i dostałem jakby silnego stanu lękowego, innymi słowy zaliczyłem bad tripa. Ja w tym stanie trwam prawie 5 miesięcy, miałem i mam stany nerwicowe (wybuchowosc, natrętne myśli, strach przed choroba psychiczną, zwariowaniem). Też dostałem hydro, też mnie otepiał ten lek ale z czasem to otepienie osłabło. Jak czytałem i mówił mi lekarz, derealka po trawie jest rzeczą normalną. Na pewno przechodzi z czasem. Mi prawie przeszło, zostało może 20 procent stanu. Tobie też przejdzie Smile tylko musisz się uspokoić i czekać aż minie jak mi Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez klawiszq92 dnia Wto 19:06, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bogna26




Dołączył: 27 Cze 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 14:50, 28 Cze 2011    Temat postu:

Klawiszq, dziekuje za słowa otuchy. Naprawdę myślałam, że jestem jakimś odosobnionym przypadkiem. takie słowa i posty są dla mnie dużym wsparciem. Właśnie najgorsze były te myśli o zwariowaniu- zastanawiałam się, czy już jestem chora psychicznie i co mi dolega!
Teraz też czuję poprawę, wiem że leki wspomogą wychodzenie z tego. Ale wiesz co jest najgorsze? - że rano jak się budzę, to zastanawiam się , czy myślę trzeźwo czy będę miała za chwilę derealkę.. I wmawiam sobie, że nie wolno mi tak myśleć. Tak jak mówisz- nie nakręcać się samemu, bo wiem po sobie że to potęguje ten stan. Liczę na to, że wkrótce to minie. Nigdy wcześniej nie sądziłam, że ludzka podświadomość może tak zawładnąć świadomością...
Dzięki i pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klawiszq92




Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 19:03, 28 Cze 2011    Temat postu:

Ja podobnie nigdy bym się nie spodziewał że moja psychika tak mi zmieni świat że będzie zupełnie inny. I właśnie wtedy obawiałem się najbardziej schizforenii czy czegoś innego, bo nigdy nie miałem tego stanu postrzegania, dopiero jak sie dowiedziałem co mi dolega czyli po 2 miesiącach ciągłego nakręcania się zacząłem się uspokajać, tylko szkoda że wcześniej nie wiedziałem Sad Tak byłoby o wiele łatwiej, niestety pewne schematy myśleniowe (te najgorsze) utrwaliły się i dużo czasu zajmie powrót na normalny tor myślenia.
Tak jak napisał icetealemon:
Cytat:
A na pocieszenie dla wszystkich mających ten problem usłyszałem to od mojego psychologa. Wszystkie złe stany z czasem mijają same , nawet depresja po 9 miesiącach. Czasem potrzeba nam trochę więcej cierpliwości czasu i wiary. Więc walczmy i przez tą drogę nie poddawajmy się!

nic dodać nic ująć Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bogna26




Dołączył: 27 Cze 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 20:15, 28 Cze 2011    Temat postu:

Ja tak samo- nieźle się nakręciłam przez ostatni miesiąc i teraz trudno mi pozbyć się tych natrętnych myśli. A jak to ktoś napisał - sama derealizacja nie zniknie, póki nie zniknie stan nerwicy, lęku i strachu- to on powoduje derealkę.
Czuję nawet, że cały mój organizm jest jakby "zblokowany". Czasami po całym dniu pracy, codziennych obowiązków (oczywiście z towarzyszącą deralką) bolą mnie plecy od spięcia, mięśnie mam twarde i totalnie spięte- na pierwszy rzut oka widać, że nie jestem sobą! Jestem już bardzo zmęczona po tym 1,5 miesiąca derealki. Podziwiam tych, którzy piszą, że ten stan dokucza im 5 miesięcy, rok, 2 lata... Boję się właśnie, że to tak szybko mnie nie opuści :-/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klawiszq92




Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 22:25, 28 Cze 2011    Temat postu:

nie bój się, tylko spokojnie czekaj, bo nic innego nie pozostaje Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bogna26




Dołączył: 27 Cze 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 20:00, 05 Lip 2011    Temat postu:

Poczekałam, wytrwałam, uspokoiłam się i.... zaczyna przechodzić ! Smile To pierwszy tydzień, kiedy mogę stwierdzić że jest ok. Dzięki temu forum zrozumiałam, że nie jestem sama i że ta dolegliwość to czysta podświadomość, na którą mamy wpływ naszą wolą !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klawiszq92




Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 20:28, 08 Lip 2011    Temat postu:

bardzo sie z tego ciesze! Smile a mi dzisiaj okrutnie sie wzmocnilo przez straszne lęki i schizy (wkrętki). Ale przejdzie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin