Depersonalizacja

addd

Ile to ja się naczytałem, jak to THC zmniejsza syntezę białek G w hipokampie, czym to odwrócić itd. Very Happy

oczywiście to dotyczy osób, które jarają dzień w dzień przez parę lat, a te skutki i tak nie są zbyt drastyczne, więc nie ma sensu rozmyślanie co się w mózgu stało, prowadzi to tylko do bezsensownej hipochondrii.
Po odstawieniu neuroleptyków możesz mieć efekt z odbicia, czyli nagły wzrost aktywności dopaminowej, po długotrwałym tłumieniu jej (to zależy ile czasu brałeś, w jakich dawkach), więc będziesz się prawdopodobnie czuł jak pod wpływem amfetaminy, jak chcesz tego uniknąć to lepiej stopniowo odstawiać.
Co do zwierząt to takie badanie nie ma większego sensu gdyż mają znacznie mniej rozwinięte mózgi, szczególnie korę przedczołową, która odpowiada m.in. za świadomość, i raczej ze względu na brak zdolności abstrakcyjnego myślenia są niezdolne do naschizowania Wink

.
A psychoterapia jest nie tylko na problemy emocjonalne, możesz w ten sposób sobie poradzić np. z lękiem, w sumie to na wszystkie zaburzenia psychiczne jest dobra nawet na schizę. Ale pewnie Ci, jak wszystkim, którzy mieli po używkach, szybko minie.

karpelek

addd

O tym, że przyczyną może być nadmiar serotoniny przeczytałem gdzieś na angielskim forum o dd, to raczej teoria, ale faktem jest, że psychodeliki jak grzyby działają poprzez pobudzanie pewnej podgrupy receptorów serotoninowych (5-HT2A), co skutkuje tym, że nasza kora mózgowa (odpowiedzialna m.in. za świadomość, pamięć, myślenie) działa dużo szybciej, niż inne części umysłu przesyłają do niej sygnały, skutkuje to nadinterpretacją ich, co w efekcie daje halucynacje.
Uważam, że derealizacja, pod wpływem silnego lęku, bardzo przypomina stan, który miałem pod wpływem psychodelików, stąd wnioskuję, że podobny mechanizm, może zachodzić u nas, więc teoretycznie blokada 5-HT2A mogłaby znacznie zredukować objawy derealizacji. Problem tylko w tym, że antagoniści 5-HT2A to są w zasadzie leki nasenne np. trazodon czy hydroksyzyna, albo atypowe neuroleptyki jak Risperidon (niestety bardziej blokuje receptory dopaminowe D2), i raczej nie mają zastosowania "na co dzień".

A SSRI powodują derealizację, tak jak to wynika z mojej dawnej wypowiedzi, jest to nawet na liście efektów ubocznych na ulotkach wielu tych leków, z tym, że ta derealizacja po lekach nie powoduje dyskomfortu, owszem ja czułem się bardziej odrealniony ale miałem to gdzieś i skupiałem się na czymś innym.
Warto też dodać, że gdy się bierze SSRI, to psychodeliki nie działają - wynika to z tego, że SSRI pobudzają wiele rodzajów receptorów serotoninowych, a one działają między sobą antagonistycznie, więc SSRI tak naprawdę stabilizują w pewnym stopniu te receptory, jeśli ich praca jest zaburzona.

karpelek

klawiszq92

szczerze Ci zazdroszcze takiego podejścia, racjonalizowania faktówi i olewania, ja sie za bardzo nakręciłem tymi swoimi schizami i cięzko mi Smile

karpelek