Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stara niedobra dd- 7 lat juz to mam i wychodze z tego

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AniaM.M.




Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 23:05, 17 Lip 2011    Temat postu: Stara niedobra dd- 7 lat juz to mam i wychodze z tego

Witam Was wszystkich wspolbraci w tej niedoli Smile
dzieki ktorej odkrylam miliony ciekawych rzeczy na temat funkcjonowania czlowieka, poszczegolnych organow nawet, relacji miedzyludzkich, z tej banki obserwujac swiat zauwazylam jaki on jest i chyba napisze o tym ksiazke Smile pisze sierio, i wiem, jestem pewna, ze kazdy z Was tak jak ja ma swoje odrycia dotyczace zycia ktore nabyl dzieki temu zaburzeniu. Czy nie jest tak ze cos zawdzieczamy tej dd? czy tylko ja widze to, ze te zaburzenie nie jest bez sensu, ze ono jest reakcja organizmu na zagrazajaca nam samozaglade? na darzenie do samozniszczenia...cos nas raptem wystrzela na orbite z poza ciala abysmy byli bezpieczni, lub..aby nas ukarac! abysmy sie przyjzeli temu co wyprawiamy ze swoim zyciem, nabrali dystansu (doslownie) i podjeli sie naprawy swojego zycia. Ja zaczelam wierzyc w Boga w trakcie tej "choroby", Bog jest w niej obecny, mowi do mnie niemal poprzez nia. DD ktore tak mnie umecza jest wg mnie dopuszczone na mnie poniewaz staczalam sie po rowni pochylej to raz, a po drugie sama zwatpilam w siebie, choc nie mialam ku temu powodow. DD jest byc moze blogoslawienstwem Pana Boga.
Wyobrazcie sobie ze moja dd zaczela sie na egzaminie na studia, raptem wrylo mnie w ziemie, nie wiedzialam co sie do mnie mowi, oni: "niech pani cos powie, chcemy pania przyjac" (dobrze napisalam egzamin pisemny) ja nic...cisza. Nie dostalam sie, potem byly kolejne studia, zaoczne, poddalam sie na wstepie, bylam juz w dd. A zaczelo sie od slabo zdanej matury, dwie 4 (jedna +), 3 i dwie 2, pamietam gdy wracalam z ustnego polskiego wszystko bylo szare, stracilo kolory w ciagu kilku godzin gdy bylam w szkole. A zawsze bylam czworkowa i piatkowa uczennica z polaka!no a tu masz, dwoja. W domu byl koszmar (matka, ktora zadowalaja wylacznie 5ki czasem 4). Zawsze bylam swietna uczennica, Ania "cudowne dziecko, utalentowane itp. itd." Tak bylo w podstawowce, gdy poszlam liceum raptem nauka przestala sie liczyc, co innego dla mnie zaczelo istniec, to byl blad, bledne myslenie. Staczalam sie. Marnowalam talenty ktore rozwijalam ciagnac dwie podstawowki na raz. Marnowalam SIEBIE! i moja podswiadomosc dobrze wiedziala ze robie zle, ja wiedzialam ze robie zle, ale rozrywka ktora sie zachlysnelam byla wazniejsza. Nie uczylam sie wlasciwie do matury, "przeciez z moimi zdolnosciami radze sobie i mam dobre oceny, to samo bedzie na maturze!" ale nie bylo. Pewnie wtedy zalamalam sie, zawiodlam sie na sobie, odebralam sobie druga szanse. Odebralam sobie zycie! albo to On mi je chwilowo zabral i kazal o nie walczyc (teraz) aby docenic jak WAZNE jest. Wazne sa wszytskie proste rzeczy ktore robimy na codzien, praca, nauka, nudza? ale to jest wlasnie SENS naszego zycia. Teraz marze o tym, i to juz prawie sie udaje, aby moc zyc, pracowac i uczyc sie, nie pragne rozrywek, pragne umiec na nowo normalnie zyc. i On mi w tym pomaga, pokazuje mi sciezki. Myslisz ze gadam jak nawiedzona? nie dziwie Ci sie bo sama bylam niemal niewierzaca i tez bym tak na Twoim miejscu pomyslala kiedys. Ale teraz wiem co jest wazne a co malo wazne i nie wazne wcale dla czlowieka. DD pomogla mi to zrozumiec. Teraz znowu wiem, ze nie jestem zerem, nie jestem nic niewarta. On mi wybaczyl wiec ja musze wybaczyc sobie, dac sobie druga szanse i nie ostatnia... byc dla siebie przyjacielem i wspierac siebie samego przede wszystkim. Teraz przypomnialam sobie ze jestem wspaniala osoba, nietuzinkowa, zasluguje na szczescie, tak jak mowili mi kiedys inni a ja w to wierzylam i przestalam. To w tej chorobie znalazlam milosc zycia, on mi mowi jaka jestem wspaniala i piekna i ja w koncu wiem ze on mowi prawde. Teraz wiem. Dlatego wyjde z dd i potem bede pomagac kiedy tylko starczy czasu dla wszytskich ktorzy sie z tym nekaja. Postanowilam tez ze spisze moje przemyslenia w formie ksiazki, mam nadziej ze mi sie to uda, ale doskonale dzisiaj wiem ze to zalezy tylko ode mnie, i jakie to jest piekne. Chce pomagac ludziom. Takie jest moje powolanie.

rozpisalam sie wiem, ale dla mnie to tez forma terapii, i wiecie juz o mnie wszystko od razu na wstepie RazzP hehe
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AniaM.M. dnia Nie 23:44, 17 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin