|
Depersonalizacja Derealizacja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zegnajjasmino
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 11:19, 05 Wrz 2010 Temat postu: Żegnaj Jaśmino-czyli od marihuany doNIE MA MNIE TU - POMOCY |
|
|
Muszę to z siebie wyrzucić. Tak naprawdę mało osób w moim otoczeniu wie, co to jest derealizacja i sama zaczynam myśleć, że tak naprawdę może ja wymyśliłam sobie sama całe pojęcie derealizacji i wszystkie wzmianki na ten temat. Opowiem, jak to się zaczęło.
Mam 17 lat. Marihuanę paliłam od roku. Zawsze od tej samej osoby, wszystko było w porządku. Pewnego dnia dostałam marihuanę od kogoś innego. Jak się potem okazało, był to 'słaby towar', pełno chemii.
Poszłam na domówkę, wypaliłam to co miałam. I zaczęło się 'cholera, bad trip' pomyślałam. Stwierdziłam, że przeczekam to, gdyż takie rzeczy już mi się zdarzały. Pech chciał, że bad trip minął rano, ale poczucie "MNIE TU NIE MA" nie zniknęło. Wszystko wydawało mi się takie dziwne, nierealne. Kilka dni później czułam się wciąż tak samo. Wydawało mi się, że oglądam świat przez zaparowaną szybę, oddaloną ode mnie. Że siedzię w ciemności, a ta szyba, przez którą nie mogę nic dotknąć to moje jedyne okno na świat. Gapię się na moję ręce, poruszam nimi, ale ich nie czuję. Są takie dni, że jest lepiej. Ale potem nagle siedzę w mojej wannie, w której kąpię się pół życia i myślę : czy ona zawsze była taka duża ?
Warto dodać, że w tym czasie moja mama jest osobą toksyczną. W czasie gdy to się działo, miała problem alkoholowy, często wieczory spędzałam na wylewaniu zawartości barku (ciągle się zapełniającego) do zlewu. W tym czasie również złamała nogę i nie mogła się ruszać więc na kilka tygodni byłam uziemiona w domu, żeby jej pomagać, a jednocześnie było mi zarzucane, że nic nie robię. Całe dnie leżałam w łóżku i oglądałam filmy, żeby nie myśleć o tym, co się ze mną dzieje. Cały czas miałam uczucie NIE MA MNIE TU. Czasami myślałam, że kto wie, może zasnęłam na tej imprezie i to wszystko jest snem. Albo może umarłam i moje życie zaczęło się na nowo. Kto wie, może kiedyś też umierałam i rodziłam się, przeżywałam kilka razy swoje życie i nie miałam tej świadomości, a teraz ona się rozszerzyła ?
W tym czasie jeszcze zaczęło się chodzenie po lekarzach, gdyż okazało się że mam jakąś przewlekłą chorobę stawów. W tym czasie też mój nalepszy przyjaciel wyjechał a przed wyjazdem, zrobił coś okropnego, o czym nie mogłam przestać myśleć przez kilka tygodni.
Pamiętam jeden moment, kiedy poczułam się bardzo 'tutaj'.
Wyszłam z koleżanką na miasto. Wypiłyśmy po piwku i chodziłyśmy późnym wieczorem po mieście. Byłam z osobą, którą bardzo lubię i rozumiem, nie czułam się sama. Chodziłyśmy, spotykałysmy znajomych, rozmawiałyśmy z przypadkowo poznanymi ludźmi.
Powiedziałam wtedy :
wiesz, od dawna nie czułam się tak bardzo żywa jak teraz. czuję, że wracam.
Ona na pewno myślała, że tu chodzi o to całe przebywanie w domu z moją mamą, ale to chodziło o to, że jestem tu, w swoim ciele, w swoim świecie.
Z przemyśleń:
-czym tak naprawdę jest rzeczywistość? możemy rodzić się i umierać po tysiąc razy na sekundę, zasypiając możemy przeżywać swoje życie miliony razy od narodzenia do śmierci, możemy przeżywać nieswoje życia, nasza cała egzystencja może być tylko mrugnięciem oka naszego prawdziwego życia
-to co jest wokół jest wytworem mojego umysłu, wymyśliłam sobie cały internet, chorobę, ludzi, filmy które oglądam od początku do końca tworzy mój umysł
-zostanie mi tak do końca życia, nie wypełnię swoich marzeń, nigdy nie zostanę malarką, nigdy nie wyniosę się z polski, nie zrobię nic co sobie zaplanowałam, nie zakocham się
Nie wiem co mam robić, nie chce żyć od momentu do momentu, od chwili JESTEM TU do JESTEM TU. Chciałabym żyć jak kiedyś, pełnią życia i czuć swoje własne ciało. Czy możliwe że to wszystko zdarzyło się, bo stresy wyszły w końcu ze mnie ?
Proszę, nie mogę się z tym zwrócić do nikogo, ostatnio opuścił mnie mój przyjaciel i jestem sama, a na dodatek jestem gdzieś indziej. Pomóżcie.
Chcę też, żebyście wiedzieli, że kiedyś byłam inna. Miałam przeżycia z dzieciństwa, naprawdę życie dało mi w kość, ale nie przeszkodziło mi to w życiu popularnym i lubianym. Do wyjść byłam pierwsza, mam marzenia, pragnę zostać malarką. Podobałam się wielu chłopakom, byłam silna i niezależna, byłam oparciem dla mojej mamy, która jednocześnie mnie niszczyła.. Byłam naprawdę silna.
Nie chcę, tego stracić, tego szczęścia, które mam.
Piszcie - na gadu, na mejla, na cokolwiek. Nieważne, czy potrzebujecie wsparcia czy pogadania, cokolwiek. Nie chcę być sama i chcę już wrócić.
tak bardzo nie chcę, żeby to było na zawsze ..
Jaśmina
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zegnajjasmino dnia Nie 11:40, 05 Wrz 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zegnajjasmino
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 21:20, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
dzisiaj dostałam ataku paniki gdy miałam wizytę u lekarza kardiologa. kanapy były wściekłopomarańczowe, tak samo jak ludzie w telewizji, a światło zbyt ostre. totalnie mi odwaliło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Victorek
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 15:28, 09 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jaśmina ja często dostaje uczucia kompletnego już odłaczenia od siebie co ja już nazywam swoistym zajobem kiedy światło jest np. za ostre. Ja do lekarza zawsze umawiam się tak żeby było jasno i nie paliły się w gabinecie lampy bo inaczej nie moge wytrzymac tam 5 minut. Mam totalny odjazd.
Wtedy kompletnie wszystko dosłownie się jarzy itp.
Do tego co opisałaś, cóż trudno orzec co tu jest sprawką do końca twojego stanu. U niektórych wychodzi to po prostu po trawce, u innych zupełnie bez palenia dostają takich objawów DD.
Ja nie paliłem a depersonalizacje mam 24 godziny na dobę.
Po prostu stres czy lęk albo nerwica czy depresja wywołać może tak zwane w skrócie DD.
Myślami, że to nie jest świat, ze to wszystko wymyśliłaś itd staraj się nie zajmować. To znaczy nie analizuj ich. Bo na pewno niczego sobie nie wymyśliłaś. Takie ta choroba ma objawy i wiele innych. Ale na szczęście to tylko myśli, nigdy nie dojdzie do ich spełnienia. DD do tego nie doprowadza.
Tutaj piszesz o swojej mamie o jej wpływie o tym, ze byłas silna, może za bardzo się starałaś sprostać wszystkim ambicjom, marzenium, zadowalaniu mamy? nie wiem. Tylko pytam bo może byłaby potrzebna psychiterapia?
Jedno co jest pewno to to że przydałoby się zacząc leczenie tego jezeli lęki będą coraz silniejsze i zaraz za tym DD.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Victorek dnia Czw 15:30, 09 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zegnajjasmino
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 10:41, 10 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Victorek napisał: | Jaśmina ja często dostaje uczucia kompletnego już odłaczenia od siebie co ja już nazywam swoistym zajobem kiedy światło jest np. za ostre.
|
też ostatnio pomyślałam, że światło może być jednym z czynników wywołujących, bo parę ostatnich ataków mialam wlasnie w pomieszczeniach z rażącym światłem. i zawsze sobie mysle 'o-o, dd reporter'. i chwytam sie rzeczywistosci rekami i nogami.
Victorek napisał: |
Tutaj piszesz o swojej mamie o jej wpływie o tym, ze byłas silna, może za bardzo się starałaś sprostać wszystkim ambicjom, marzenium, zadowalaniu mamy? nie wiem. Tylko pytam bo może byłaby potrzebna psychiterapia?
Jedno co jest pewno to to że przydałoby się zacząc leczenie tego jezeli lęki będą coraz silniejsze i zaraz za tym DD. |
dzisiaj wlasnie idę do lekarza, cholernie się boję, że dostane dd reportera i nie bede mogla nic z siebie wydusić. albo ze on powie 'no mów' i ja nie będę wiedziała od czego zacząć i najprawdopodobniej sie rozplacze. albo ze stwierdzi ze nic mi nie jest a ja bede sie meczyc dalej. boje sie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zegnajjasmino dnia Pią 10:42, 10 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mysterious
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 13:58, 14 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj!
Nie jesteś sama, większość z nas ma dokładnie takie myśli jak Ty.
Jak było u lekarza? Co zdiagnozował i co zalecił?
Nie bój się "zawiechy", wcześniej zapisz sobie objawy na kartce i ważniejsze punkty tego co chcesz powiedzieć, powtarzaj i zabierz do lekarza, skorzystasz w razie co u niego z pomocy.
Możliwe, że się rozpłaczesz, ja momentami miałem łzy w oczach i głos mi się załamywał na pierwszej wizycie, ale powiedziałem 95% tego co chciałem... jak automat, nie lubię tego, ale grunt, że przekazałem co chciałem. Dostałem leki i zacząłem żyć, nie całkiem jak inni, ale już w kilku % więcej, zmniejszyły się ciągłe zamartwiania i myśli egzystencjonalne. Szoku nie ma, ale "jakoś" jest. Nawiasem mówiąc kończą mi się leki i dziś muszę się umówić znowu. Najważniejsze - zacząć się leczyć, zaufać lekarzowi i czekać na efekty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mysterious dnia Wto 14:02, 14 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|