Fear
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 12:57, 15 Kwi 2009 Temat postu: Wykorzystanie derealizacji... |
|
|
Gdy nie mogłę wytrzymać wyjątkowo mocnego napadu derealizacji i nie pomaga nic, zazwyczaj zamiast zamartwiać się i szamotać (co jej dodaje sił i pogrąża nas jeszcze bardziej) - chłonę ją... siadam sobie i wmawiam sobie że jest fajnie, cieszę się derealizacją jak fazą, upojeniem alkoholowym/naćpaniem/czymśtam. Pomaga, ale na krótko. Zazwyczaj wystarczająco by przetrwać napad. Do tego włącza nam się pozytywne myślenie i derealka zaczyna słabnąć szybciej - jeśli do tego puścimy sobie ulubioną muzykę i pozwolimy swojemu nigdy-i-nigdzie słuchać jej z przyjemnością, jest jeszcze lepiej.
Derealka i depersonalizacja mogą być potraktowane jako narzędzia. Nożem możemy się skaleczyć, owszem, ale jak złapiemy z odpowiedniej strony, możemy go wykorzystać. Oczywiście niektóre noże lubią wyskakiwać nam z rąk i wskakiwać z powrotem ostrzem do nas, ale to już inna historia.
Co do kolejnego kompletnie innego podejścia do d/d, natknąłem się na pewien tekst traktujący o "Pustce/Dohl", części filozofii "Dogan" (nie, nie wiem co to xD po prostu ktoś podesłał mi tekst):
Kod: | Otóż, dysponujesz, jak już mówiłem, dwoma umysłami. Przypomnijmy:
pierwszy zawiera "zwyczajne" myśli, świadomość, to co sprawia że Ty to
Ty. Zwie się go "umysłem fałszywym". Drugi umysł, "umysł prawdziwy" to
to co jest głębiej. Podświadomość oraz te fragmenty świadomości do
których nie masz dostępu na codzień. Drugi Umysł, co z resztą wiedzieć
możesz z biologii czy jakiegoś innego Discovery, ma wolny dostęp do
wszelkich (niemal) zasobów całego Twojego mózgu.
Gdy coś robisz, możesz to robić automatycznie lub świadomie (w
biologii: odruchy warunkowe i działanie świadome, w socjologii: tryb
heurystyczny i systemowy i tak dalej). Gdy robisz coś świadomie, jest
to zatruwane prez "fałszywy umysł" - uprzedzenia, przyzwyczajenia,
strach, ograniczenia.
Gdy przełączysz władzę nad całością siebie do Prawdziwego Umysłu, w
odpowiednim momencie całkowicie odetniesz się od swoich ograniczeń,
możesz bez żadnych przeszkód korzystać z zasobów tego, co potrafisz, a
potrafisz średnio pięć do trzydziestu razy więcej niż myślisz. xD
Pragnienia, skupienie uwagi, myśli o czymś, strach, to wszystko w
Księdze jest nazwane "chorobami". Są nieodzowną częścią łączenia się z
Pustką. Pustka wiele razy będzie rozwiewana przez "chorobę", na
przykład świadomość wprowadzania się w nią. Niektórzy chcąc połączyć
się z Pustką, wyobrażają sobie "biel", "białą kartkę", "białą
przestrzeń". Może wydawać się że to właśnie to, ale to nie Pustka.
Jest ona rozwiana przez "chorobę" pragnienia wejścia w nią i
wyobrażenia "białej kartki". Nie jesteśmy w Pustce. Wręcz przeciwnie.
Jesteśmy tak skupieni na białej kartce że nie możemy niczego zrobić.
Nasze "zasoby" są na nią skierowane, na kontakt z otoczeniem i sobą
samym zostaje jakiś bardzo malutki ich procent. To jest właśnie ta
"fałszywa" Pustka, stan bezmyślności który ludziom zazwyczaj z Pustką
się kojarzy. W Pustce nie możemy być świadomi tego, że jesteśmy w
Pustce. Nie możemy też odrzucać "chorób". Odrzucanie ich jest
"chorobą". Skupiamy się na odcięciu od nich, a to prowadzi tylko do
porażki. Bardzo trudno jest odciąć się od "chorób", łańcuchów
wiążących nas z Fałszem, gdyż ludzie przyzwyczajeni są do tego, że by
coś zrobić, należy coś robić, chociażby nic, jeżeli robienie niczego
jest metodą. Ale jednak wciąż robią nic.
Ciężko jest to pojąć. Trzeba się tego nauczyć, umieć to czuć.
Pustka to "normalny umysł", czysty, wolny od pragnień, dążęń, celów.
Gdy już się to pojmie, łatwo jest poczuć Pustkę, chociaż wciąż szereg
"chorób" czycha by stała się pułapką.
Może teraz słowo o samej Pustce xD
Wszystko przestaje się liczyć. Życie i śmierć, niebo i ziemia. Ale nie
jest to bolesne, wręcz przeciwnie. To przyjemne. Nie czujesz się skuta
kajdanami z czymkolwiek co Cię otacza. Chociaż byłoby to dobre,
ogranicza Twoje ruchy. Nawet jeżeli chcesz to chronić, przywiązanie do
tego spowoduje tylko strach o to, skupienie na celu. Za przykład niech
posłużą nam ekolodzy przyczepiający się do drzew xD Wszystko w
porządku, ale co jeśli drwale chcą je wyciąć za wszelką cenę, a życie
ekologów mają w dupie? Do tego mają świetne pralki i "Dosię", więc
zmywanie krwi z ubrań nie będzie stanowiło problemu. Ekolog
przypierdolony łańcuchem do kochanego drzewka nie rozbroi drwala, nie
da mu łapówki, nie chwyci się za kosę i nie przyozdobi jego flakami
lasu xD
Wszelkie problemy znikają, ograniczają się do braku danej
umiejętności, praw fizyki i innych pierdół. Przy czym co do
umiejętności - na prawdę umiesz niewyobrażalnie dużo, po prostu możesz
korzystać tylko z tego co poznałaś, czego się nie boisz i co już
akceptujesz, w co głęboko wierzysz.
Jest takie powiedzenie: "Skręć i idź przez pustkowia, gdy
się odwrócisz, za Tobą jest już droga".
Chodzimy wyznaczonymi przez siebie ostrożnie drogami, choćby
prowadziły do celu na prawdę w popieprzony sposób, trzymamy się ich,
bo boimy się z nich zejść. Gdy zejdziemy z drogi, możemy iść do celu w
linii prostej, zaoszczędzić kupę czasu i energii. Znaleść nowe
rozwiązanie. Tej zasady trzymają się nie tylko s. i ND,
ale i inne kasty w których kreatywność i umiejętność znajdywania
nowych, niekonwencjonalnych rozwiązań jest konieczna - artyści, pisarze...
Pustka pozwala odciąć się od kajdanów, skręcić z drogi i korzystając z
przestrzeni dookoła przemieścić się z punktu A do punkt B, nie
zważając na to że nasze drogi biegną inaczej. Jedynymi ograniczeniami
są wilcze doły, wielkie głazy i inne przeszkody rozsiane tu i tam,
jednak wiele nie przeszkadzające. To po prostu rzeczy których nie
umiemy zupełnie.
Jeśli widziałaś człowieka wywijającego szablą, Twoja podświadomość
analizuje jego ruchy, rozkłada na czynniki pierwsze, zapisuje. Po
kilku minutach patrzenia na niego umiesz chociaż ułamek tego co on.
Możesz nie być tego świadoma, ale gdy pękną bariery, to co widziałaś
stanie się jedną z możliwych tras. A widziałaś zapewne bardzo, bardzo
dużo. Chyba nie muszę wyjaśniać co w takim razie dzieje się z wiedzą i
umiejętnościami które masz już opanowane.
W stanie Pustki i ja, i Piotr dokonywaliśmy rzeczy które wydawały nam się
niemożliwe, i to już od najmłodszych lat. Najdawniejsze wspomnienia
pochodzą z mniej więcej dziesiątego roku życia, konkretnie z... gier
komputerowych xD (gdy zaczął się diametralnie zmieniać nasz sposób
myślenia, przestaliśmy grać w cokolwiek. Koło 12 roku życia
wiedzieliśmy już że prawdziwe życie i prawdziwe wyzwania są o wiele
ciekawsze i więcej z nich wynika, teraz gdy w coś gramy to tylko w
momentach nudy absolutnej, a i to nie w znany tytuły, a głównie w gry
tekstowe xD) nauczyliśmy się jak wygrywać i jak dokonywać niemożliwego
poprzez "odłączenie" umysłu, "wejście na falę", "poczucie bluesa"
(nawiasem, to co nazwałem "poczuciem bluesa" też okazało się być
częścią ND xD polega na zrozumieniu, przeanalizowaniu i
przystosowaniu się do sytuacji. Wtedy dane miejsce/sytuacja/kryzys
stają się naszym otoczeniem, domem, własnością z którą szybko
zaczynamy się na prawdę doskonale bawić). Oczywiście nie panowaliśmy
nad tym zupełnie, ale potrafiliśmy osiągać drobne (chociaż trudne)
cele korzystając z tego xD Potem te umiejętności zanikły. Stopniowo
były zastępowane przez analityczne umysły, filtrowanie wszystkiego
przez świadomość, działania czysto logiczne. Dawało to rezultaty, i to
doskonałe, ale tylko gdy trzeba było rozwiązać problem którego
rozwiązanie już istniało. Oczywiście zdarzały się przebłyski w których
dokonywaliśmy rzeczy wielkich. |
Mam jeszcze kilka takich tekstów (Doganowatych). Generalnie wszystkie mówią o tym jak wykorzystać wady i czynniki negatywne jako broń. Nie powiem, ciekawe xD
Co do samej Pustki, wyobraźmy sobie że właśnie w takim stanie jesteśmy... ale przez pewne czynniki nie możemy jej kontrolować. Pożera nas. A gdyby tak ją opanować? Nauczyć się wykorzystywać? Czy wtedy udałoby się ją "wyłączyć"? Jeżeli ktoś potrafi "włączyć" D/D kiedy chce i wykorzystywać jak chce, to może i my możemy ją włączać i wyłączać kiedy chcemy? Pomyślmy co odcina nas od kontroli nad nią... wszak jest mechanizmem obronnym. Strach? Kontrolujmy więc nasz strach. Cierpienie? Kontrolujmy je!
Spróbuję wypytać autora tego tekstu kiedy tylko go złapię.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|